Gorące Słońce (1)
2011/12/15 4 Comments
Wstęp
Wiele razy słyszałem różne interpretacje próbujące wyjaśnić trudne pasaże Biblii. Niektóre z nich są wspaniałe i wywyższają Boga, ale są też takie które nie mają zbyt dużo sensu a wręcz przeciwstawiają się zdrowemu rozsądkowi.
Niedawno słyszałem przemówienie Pastora X w którym chciał przedstawić potrzebę gotowości na przyjście Jezusa i porównał je do czasu przed potopem.
Wszyscy wiedzą że sensacyjne informacje pomagają w przykuciu uwagi słuchaczy do tematu przemówienia, stąd też Pastor X skorzystał z okazji i opowiedział:
1. o księżycu który niedługo będzie świecił tak jasno jak słońce,
2. o Słońcu które wkrótce będzie 7 razy gorętsze i 7 razy jaśniejsze,
3. o tym jak płaszcz wody chronił ludzi przed spaleniem,
4. i o tym jak Bóg zadał cios naszemu Układowi Słonecznemu podczas potopu i jak wkrótce odwróci jego skutki.
Wielu ludzi zachwycało się sensacyjnymi przemianami kosmicznymi i nawoływaniu do gotowości na przyjście Jezusa, ale jak na przemówienie Pastora X zareagowali ci którzy wiedzą nieco więcej na temat astronomii?
Słońce 7 razy gorętsze
Pastor X twierdzi że na Nowej Ziemi nasze Słońce będzie 7 razy gorętsze i będzie świeciło 7 razy jaśniej, 7:18 a księżyc będzie świecił tak jak obecnie świeci Słońce gdyż nie będzie on tylko odbijał światła 9:02 ale będzie źródłem światła. Podczas potopu Bóg zadał cios naszemu Układowi Słonecznemu w wyniku czego księżyc przestał być źródłem światła a Słońce zaczęło świecić 7 razy ciemniej. Płaszcz wodny wiszący przedtem nad ziemią i chroniący ludzi i rośliny przed spaleniem opadł podczas potopu, ciśnienie powietrza zmniejszyło się, nasze tkanki otrzymują mniej tlenu i rany nie goją się tak szybko jak kiedyś.
Pozostaje tylko kilka pytań odnośnie całego mechanizmu przedstawionego przez Pastora X. Zastanówmy się jak to się może stać, żeby księżyc stał się źródłem światła a Słońce było 7 razy gorętsze i 7 razy jaśniejsze niż jest teraz. Obecnie temperatura powierzchniowa Słońca wynosi około 5800°K a Słońce jest jedną z mniejszych gwiazd (żółty karzeł). Jeśli Słońce miałoby być 7 razy gorętsze niż jest obecnie, musiałoby stać się hiperolbrzymem (największa gwiazda znana dotychczas). Miałoby wtedy zabarwienie błękitne i jego temperatura sięgałaby 40,000°K. Czy w Układzie Słonecznym znalazłoby się miejsce na takiego kolosa?
Hiperolbrzymy posiadają masę nawet 100–265 razy większą od masy Słońca,[1] są tysiące razy od niego jaśniejsze, a ich średnica jest porównywalna ze średnicą orbity Saturna. Aby przygotować miejsce w Układzie Słonecznym na takiego kolosa, należałoby usunąć wszystkie wewnętrzne planety (Merkury, Wenus, Ziemię, Marsa i Jowisza). Poniżej przedstawione są w skali orbity planet Układu Słonecznego. Hiperolbrzym przedstawiony jest jako żółte koło. Słońce jest za małe aby go przedstawić w skali (czerwona kropka). Orbita Ziemi jest zaznaczona kolorem różowym.
Wiemy również że oprócz światła widzialnego gwiazdy emitują promieniowanie niewidzialne takie jak fale długie, radiowo-telewizyjne, podczerwone, ultrafioletowe, rentgena, gamma oraz promieniowanie kosmiczne. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt że hiperolbrzymy mogą być około 500,000 razy jaśniejsze od Słońca, ile promieni gamma, rentgena i kosmicznych dotarłoby do Ziemi od takiej gwiazdy jeśli miałaby ona zastąpić Słońce aby spełnić warunek postawiony przez Pastora X (7 razy gorętsza niż Słońce)? Jak długo wytrzymałoby życie na Ziemi, nawet biorąc pod uwagę że chroniłby nas wodny płaszcz?
Czy więc jest sens mówić o tym że nasze Słońce stanie się 7 razy gorętsze? Gdyby tak się stało, nasz Układ Słoneczny przestałby istnieć, gdyż pozostałe trzy planety (Saturn, Uran i Neptun) zostałyby wchłonięte w bardzo krótkim czasie przez wielkie przyciąganie grawitacyjne hiperolbrzyma nawet wtedy, kiedy miałby on masę tylko 100 razy większą niż Słońce. A wtedy cały Układ Słoneczny zamieniłby się w plazmę, czy tak?
Słońce 7 razy jaśniejsze
Pastor X twierdzi nie tylko że Słońce będzie 7 razy gorętsze, ale również że będzie 7 razy jaśniejsze. Ale czy jasność jest w proporcji 1:1 w stosunku do temperatury? Obecnie nie możemy patrzeć na Słońce w południe gdyż jest za jasne. Nawet wtedy kiedy zamkniemy oczy jest ciągle za jasno i przykrywamy oczy dłońmi aby nie uszkodzić oczu, aż po pewnym czasie oczy się zaadaptują i możemy wtedy odjąć dłonie. Co stałoby się gdyby hiperolbrzym świecił na Ziemię z takiej samej odległości z jakiej świeci teraz Słońce? Czy jego światło byłoby 7 razy silniejsze dlatego że jego temperatura jest 7 razy większa od Słońca?
Hiperolbrzymy świecą światłem błękitnawym, gdyż temperatura 40,000°K powoduje promieniowanie przesunięte w kierunku ultrafioletowym. W Australii jest faktem dobrze znanym że w słoneczny dzień na plaży można przebywać przez bardzo krótki czas i spalić się przy tym, gdyż skóra jest oświecana pasmem ultrafioletowym którego nie widzimy, a przechodzi ono przez chmury. Wiemy też że okulary muszą być zabezpieczone przeciwko promieniowaniu ultrafioletowemu (pasmo A i B), gdyż przyciemnienie szkieł jest bardzo zwodnicze (źrenice się otwierają, a promieniowanie UV niszczy wzrok). Jeśli hiperolbrzym świeciłby na Ziemię światłem błękitnym, nie zauważalibyśmy że pali nas przez chmury promieniowanie ultrafioletowe. Czy mielibyśmy spodziewać się cudów które strzegłyby nasz wzrok i skórę prze promieniowaniem hiperolbrzyma?
Niedaleko naszego Układu Słonecznego świeci gwiazda Rigel (w konstelacji Orion) która jest 17 razy masywniejsza od Słońca i wydaje światło 40,000 jaśniejsze niż Słońce, choć jej temperatura wynosi tylko 11,000°K, a więc tylko dwa razy większa niż Słońce. Czy Pastor X potrafiłby uzasadnić swoje przewidywania?
Księżyc jasny jak Słońce
Pastor X twierdzi że Księżyc był przed potopem gwiazdą, obecnie tylko odbija światło jak lustro, a niedługo znowu będzie gwiazdą i będzie dawał tyle światła ile obecnie daje Słońce. Nie wyjaśnił tylko dlaczego Księżyc miałby być niezależnym źródłem światła. Lustro odbija światło które na niego padnie. Jeśli ktoś postawi przed lustrem świeczkę, lustro będzie odbijało tyle światła ile promieniuje ze świeczki. Ale jeśli ktoś zapali przed lustrem wielką latarnię, lustro będzie wyglądało tak jak latarnia którą odbija. Jeśli na miejscu Słońca znalazłaby się gwiazda o jasności 7 razy większej niż Słońce, Księżyc automatycznie wydawałby się 7 razy jaśniejszy. Dlatego nie rozumiem dlaczego Księżyc miałby stać się reaktorem nuklearnym aby spełnić warunek bycia jasnym tak jak Słońce, jeśli Słońce miałoby być 7 razy gorętsze a więc stać się hiperolbrzymem o temperaturze 40,000°K i być 500,000 razy jaśniejszy niż Słońce.
Mojżesz opisuje że Bóg stworzył w czwartym dniu dwa wielkie światła, co w języku oryginalnym oznacza źródła światła (מאור) w odróżnieniu od światła tzn. promieniowania elektromangentycznego (אור). Ale nie powinniśmy zapominać że Mojżesz nie wiedział o tym że Słońce jest jedną z gwiazd i to w dodatku karłem, a my nie wiemy czy Mojżesz opisywał widzenie w swoich własnych słowach czy Bóg mu mówił co ma pisać. A nawet gdyby Bóg mówił mu co ma pisać, to też nie wiemy czy Mojżesz zrozumiałby co Bóg powiedział czy Bóg musiał mu powiedzieć w taki sposób aby Mojżesz był w stanie zrozumieć. Poza tym Bóg nie musiał wyjaśniać Mojżeszowi współczesnej kosmologii, dlatego rozróżnił między światłością (promieniowanie elektromagnetyczne) stworzoną w pierwszym dniu i ciałami które lśnią, bez względu na to czy produkują światło czy je odbijają, gdyż to było bardzo ważne w opisie stworzenia. Obecnie, w 21.wieku, nadal mówimy że Słońce zachodzi, chociaż dokładnie wiemy że jest inaczej, ale nie będziemy tak mówić na lekcji astronomii. Dlatego powinniśmy zwrócić na to kto i kiedy mówił, oraz co chciał powiedzieć. Według mnie hebrajski termin (מאור) wcale nie był wypowiedziany aby znaczyć coś co produkuje fale elektromagnetyczne, ale coś co wysyła (np. odbija) światło na Ziemię. Nie ma więc podstawy twierdzić że meor (מאור) oznacza gwiazdę (reaktor nuklearny).
Pastor X cytuje proroctwo w którym Izajasz mówi o tym że „światłość Księżyca będzie jako światłość słoneczna,”[2] więc wyraźnie nie mówi o tym jak ta światłość powstaje, przez odbicie czy przez emisję. Dlatego twierdzenie że Księżyc był kiedyś światłem podobnym do Słońca nie ma uzasadnienia w Biblii.
Księżyc reaktorem nuklearnym
Warto zobaczyć co stałoby się gdyby Księżyc musiał zamienić się w gwiazdę i świecić jak Słońce w dosłownym tego słowa znaczeniu. Ponieważ jest on w stosunkowo niewielkiej odległości od ziemi, spróbujmy zastąpić go najmniejszą gwiazdą znaną dotychczas o dziwnej nazwie OGLE-TR-122b. Gwiazda ta jest większa od Jowisza (największa planeta w naszym Układzie Słonecznym). Na diagramie poniżej można zobaczyć jak wielki jest Jowisz (ang. Jupiter) w porównaniu do Ziemi.
Stronę z której pochodzi diagram można obejrzeć tutaj.
A na następnym diagramie można zobaczyć jak mały jest Księżyc w porównaniu do Ziemi.
Stronę z której pochodzi diagram można obejrzeć tutaj.
Od lewej: Jowisz, Księżyc, Ziemia. Czy Ziemia zamieniłaby Księżyc na Jowisza?
Jeszcze jeden diagram który pokazuje Jowisza i Ziemię w porównaniu do innych planet naszego Układu Słonecznego.
Od lewej: Słońce, Merkury, Wenus, Ziemia, Mars, Jowisz, Saturn. W tej skali Księżyc jest niewidoczny. Słońce i planety są pokazane w skali, odległości nie. Stronę z której pochodzi diagram (a raczej jego fragment) można obejrzeć tutaj.
Masa Księżyca jest 1.2% masy Ziemi, a jego średnica wynosi tylko 27% średnicy Ziemi. Co stałoby się gdyby Jowisz stanął na miejscu Księżyca (którego na diagramie powyżej nawet nie widać)? Po pierwsze, Jowisz jest 2.5 razy masywniejszy niż wszystkie pozostałe planety Układu Słonecznego i 317 razy masywniejszy niż Ziemia. Po drugie, jego średnica jest 11 razy większa od średnicy Ziemi. Po trzecie, gdyby Księżyc miał się stać taki wielki i ciężki jak Jowisz, to jego pole grawitacyjne działające na Ziemię z obecnej odległości do Księżyca wessałoby Ziemię (Jowisz jest zbudowany z gazu). Po czwarte, gdyby jakoś nie dopuścić do tego aby grawitacja Jowisza zbliżyła do niego Ziemię, wtedy Ziemia krążyłaby dokoła niego, a nie on dokoła Ziemi jak to czyni obecnie Księżyc.
Woda zawieszona w powietrzu
Pastor X twierdzi że zanim Bóg stworzył Ziemię, istniała tylko olbrzymia kula wody, a po stworzeniu światła w dniu pierwszym Bóg użył swojej wielkiej mocy i utworzył atmosferę poprzez zawieszenie wielkiej ilości wody w postaci pary nad powierzchnią tej wody która później stała się lądem. Na całej powierzchni Ziemie był tropik od jednego bieguna do drugiego i nie było dużych różnic temperatur. Słońce nie spaliło ludzi ani roślin bo Ziemię pokrywała duża warstwa pary, a promienie słoneczne rozpraszały się w tej warstwie i odbijały od niej.
Obecnie około 70% powierzchni Ziemi pokryte jest wodą. Gdyby zrównać góry i kontynenty, głębokość wody wynosiłaby około 3km. Załóżmy że tylko 0.5km z tej warstwy wody była po stworzeniu parą. Załóżmy też że po zamianie w parę warstwa chmur powstała w ten sposób miała grubość tylko 6 razy większą, co znaczyłoby że grubość chmur otaczających Ziemię wynosiła 3km. Wydaje mi się, że przy silnym oświetleniu taka warstwa mogłaby rozproszyć światło aż do biegunów, ale czy to rozproszone światło również ogrzałoby bieguny tworząc tam taki sam tropik jak na równiku? A jeśli chmury zaniosłyby rozproszone światło (a w tym energię cieplną) na bieguny, jak dużo światła dostałoby się na drugą część półkuli, gdzie w tym czasie powinna być noc? Czy przez chmury o grubości 6km można było widzieć tarczę Słońca, czy byłoby tak jak z żarówką ukrytą w białej (mlecznej) kuli?
Obecnie widzimy tarczę Słońca i Księżyca, i obie tarcze mają prawie ten sam wymiar dla obserwatora stojącego na Ziemi. Czy ludzie przedpotopowi widzieli Słońce i Księżyc tak samo jak my je widzimy teraz? Czy widzieli gwiazdy? Słyszałem jak ktoś bronił idei płaszcza wodnego twierdząc że para (chmury) stanowiła soczewkę i dlatego można było widzieć Słońce, Księżyc i gwiazdy. Ale jeśli tak, to znaczy że Słońce, Księżyc i gwiazdy przez tę samą soczewkę mogły świecić bezpośrednio na Ziemię, co z kolei znaczyłoby że w nocy Księżyc świecił tak mocno jak obecnie Słońce świeci w dzień, a na drugiej półkuli Słońce paliło ludzi, rośliny i zwierzęta 7 razy mocniej niż obecnie. Czy to ma sens? Przecież warstwa chmur miała osłabić efekt działania siedmiokrotnie silniejszego Słońca i Księżyca, a tymczasem wygląda na to że noc zamieniłaby się w dzień, a dzień zamieniłby się w piekło. Nie wiem jak zrozumieć pojęcie kilkukilometrowej warstwy pary wodnej która miałaby ochronić życie na Ziemie przed siedmiokrotnie silniejszym Słońcem, zapewnić tropik od bieguna do bieguna, zachować podział na dzień i noc, i jednocześnie umożliwić widzenie gwiazd w nocy. Jeśli ktoś wie, proszę napisać komentarz.
Pory Roku
Pory roku są następstwem nachylenia osi Ziemi pod kątem 23.5° do płaszczyzny orbity po której porusza się Ziemia dokoła Słońca. W maju, czerwcu i lipcu panuje lato na półkuli północnej (np. w Polsce), gdyż ta półkula jest ustawiona do Słońca, a w listopadzie, grudniu i styczniu lato panuje na drugiej półkuli (np. w Australii).
W okresie zimy kiedy trudno jest o pożywienie, niektóre zwierzęta zapadają w zimowy sen aby zaoszczędzić zapasy pokarmu. Niektóre ptaki lecą do ciepłych krajów, a niektóre zwierzęta pozostają tylko na terenie kół podbiegunowych gdyż byłoby im za ciepło w innych miejscach. Podobnie jest z roślinami z których wiele rośnie tylko w określonych warunkach na Ziemi. Wiemy że siejemy lub sadzimy rośliny w określonych porach roku, wiemy też że ptaki i zwierzęta mają potomstwo też w określonych porach roku. Jeśli po stworzeniu świata wszędzie był tropik, jak to się stało że teraz niektóre zwierzęta nie przeżyją w temperaturze powyżej 0°C? Czy pingwiny żyjące i rozmnażające się w temperaturze poniżej –30°C mogą żyć w tropiku?
Niedawno na plaży Nowej Zelandii niedaleko miasta Wellington znaleziono pingwina, około 3000km od miejsca w którym się urodził. Aby ochłodzić temperaturę ciała zjadł 3kg piasku, następnie musiał przejść 4 operacje, aż w końcu wyzdrowiał i został wypuszczony do Oceanu Południowego. Podczas przeszło dwumiesięcznego pobytu w ZOO mieszkał w klatce wypełnionej lodem, w podobny sposób podróżował w pobliże Antarktyki. Czy jest możliwe że pingwiny przed potopem mieszkały w tropiku?
Więcej o pingwinie Happy Feet (wesołe stopy) można dowiedzieć się tutaj. A dużo więcej można znaleźć na tej stronie gdzie znajduje się wiele odsyłaczy, włącznie z filmikami.
Happy Feet ześlizguje się do Oceanu Połuniowego. Foto z witryny News.com.au
Jeśli na przedpotopowej Ziemi od bieguna do bieguna panował tropik, czy były tam jakieś pory roku, pory siejby i żniw… czy można było po prostu siać nowe zagony co kilka tygodni a potem mieć żniwa co kilka tygodni? Czy sady zakwitały o każdej porze roku i owoce dojrzewały w każdej porze roku? Byłoby to wspaniałe gdyby tak było, ale czy tak było?
Kiedy Noe opuścił Arkę otrzymał od Boga obietnicę że siew i żniwo, lato i zima, zimno i gorąco, noc i dzień nie ustaną.[3] Jak to zrozumieć, że tych rzeczy nie było kiedyś i zaczęły się dopiero z końcem potopu? Jeśli te rzeczy nie ustaną „póki ziemia trwać będzie,” to znaczy że zimno i gorąco nadal będą, ale znaczy to że były one również przed potopem i będą na Nowej Ziemi. Wydaje mi się że Pastor X musiałby się mocno „nagimnastykować” aby uzasadnić że pór roku, nie było przed potopem. A jeśli nie dałby rady tego uzasadnić, chyba musiałby zrezygnować z idei że od bieguna do bieguna był tropik.
Ciąg dalszy nastąpi
Nie zgadzam się, co do hiperolbrzyma gdyż białe karły też osiągają bardzo wysoką temperaturę wymaganą przez Pastora X. Tyle tylko, że po osiągnięciu takiej wysokiej temperatury bardzo szybko ją tracą, a wtedy ziemia zamarzłaby z braku ciepła.
Zgodnie ze stanowiskiem astrofizyków z NASA, kiedy gwiazda stanie się białym karłem posiada temperaturę powyżej 100,000°K i powoli się ochładza. Po wielu miliardach lat może się stać chłodniejsza niż Słońce (czyli poniżej 5800°K). Trudno więc powiedzieć jaka jest temperatura białego karła gdyż ciągle się zmienia. Te karły które znamy mają temperaturę około 10,000°K. Wikipedia podaje przykład białego karła o temperaturze 35,500°K.
http://imagine.gsfc.nasa.gov/docs/ask_astro/answers/970512e.html
http://en.wikipedia.org/wiki/White_dwarf#Radiation_and_cooling
Pomijając ciągle obniżającą się temperaturę białego karła, z biegiem lat gwiazda ta nie będzie w stanie dać tyle energii aby utrzymać Ziemię w takich warunkach jakie są potrzebne do modelu Pastora X. A więc, czy to hiperolbrzym czy biały karzeł, teoria Pastora X nie ma sensu w obliczu współczesnej astrofizyki.
A może ktoś chciałby obronić modelu Pastora X wyjaśniając przy tym zmianę z silnego, przedpotopowego Słońca i Księżyca na wyblakłe światła jakie znamy teraz i ponowną zamianę na silne światła podczas stwarzania nowego nieba i nowej Ziemi(?).
Pingback: Gorące Słońce (2) « Closer to the Truth
Autorze. Dlaczego na siłę wtłaczasz wszystko ciasne i ciągle zmieniające się wierzenia zwane współczesną nauką.
Żeby Słońce było jaśniejsze nie musi być większe.
A tak w ogóle, to są tylko przypuszczenia co do natury zjawisk wytwarzających ciepło w Słońcu i nie muszą to być reakcje syntezy termonuklearnej.
Mogą być to zjawiska elektryczne na skalę kosmiczną, reakcje antymaterii z materią, lub w ogóle jeszcze nieznane.
Światło w zakresie fal widzialnych nie jest specjalnie związane z ciepłem, a energia jaka przez nie jest niesiona nie musi się wydzielać na napotkanych ciałach.
Księżyc, żeby świecić własnym światłem też nie musi być większy od Jowisza i nie musi na nim zachodzić synteza termonuklearna.
Co do klimatu takiego samego na całej Ziemi, to jest możliwe, że oś Ziemi była prostopadła do płaszczyzny orbity.
A najbardziej prawdopodobne jest, że co najmniej 1/3 wody oceanicznej była nad głowami przedpotopowych ludzi czy to w formie gazowej (niewidoczna para wodna), czy to chmur, czy cieczy unoszącej się nad Ziemią, czy też np. kilometrowej warstwy lodu.
W takiej szklarni klimat pewnie nie byłby zupełnie jednorodny, ale wszędzie byłoby ciepło, różnice temperatur około biegunów i między zwrotnikami mogły wynosić kilka stopni, wiatry byłyby niewielkie.
No i również różnica w temperaturze dnia i nocy byłaby niewielka, a nie tak jak dziś na pustyni +50 stopni w dzień i -10 w nocy.