Szkic z historii adwentyzmu (3)

Nieznane historie adwentystycznych pionierów

W poprzednim opracowaniu historycznym dr. Tadeusza Niewiadomskiego prześledziliśmy przedostawanie się ze wschodu i zachodu idei i nauki o Drugim Adwencie.

Coraz więcej ludzi na terenach Polski (ówcześnie będącej pod zaborami) przyjmowało poselstwo. Przyjeżdżali misjonarze z Niemiec, Rosji, Stanów Zjednoczonych i zakładali zręby organizacyjne kościoła.

Newbold College, 1927r., drugi  z prawej stoi Wasidłow

O pierwszych polskich adwentystach-pionierach i działaczach kościoła wiemy nie za dużo. Więcej wtedy dbano o rozwój – jak o historię. Niektórzy z żyjących jeszcze członków w polskich kościołach w Australii, którzy pochodzą np. z Łodzi, pamiętają z opowiadań rodziców nazwiska Teodor Will, Michał Wasidłow – potomkowie ich jeszcze żyją w Łodzi i Stanach Zjednoczonych.

W poniższym kolejnym szkicu  wspomnimy właśnie ich losy – są to ciekawe strony życia naszych poprzedników….

Pastor Teodor Will

syn Dawida, urodzony w Łodzi w dniu 2.03.1875 r.. Łódź należała wtedy do Królestwa Polskiego pod zaborem Imperium rosyjskiego. Ślub Teodora z Marią Frinker ur. w Konstantynowie – odbył się 6.10.1892 r. Rodzina Willów trudniła się od kilku pokoleń przemysłem tkackim, a Teodor był projektantem kolorów i wzorów.

Po roku 1900 Teodor został oddelegowany z małą jeszcze rodziną do Niemiec, do miejscowości Plauen i Zwickau celem dokształcenia się w swoim zawodzie. Teodor jako młody pił dość duże ilości alkoholu i palił tytoń, co spowodowało jego złe samopoczucie. Lekarze orzekli, że potrzebna jest zmiana stylu życia i musi się poddać operacji żołądka.

Diagnoza pooperacyjna potwierdziła, że przyczyną choroby był złośliwy nowotwór żołądka. Po zabiegu operacyjnym, stan zdrowia Teodora znacznie się poprawił. W międzyczasie Teodor zapoznał się z Emilem Rudolfem – dobrym piekarzem, adwentystą i po zapoznaniu się z doktrynami biblijnymi; zaakceptował je.

W Niemczech adwentyzm już był znany od 1893 r. a w Królestwie Polskim już kiełkował, wbrew Kodeksowi Karnemu wydanemu przez Imperium rosyjskie, w roku 1847. Pojedynczy wyznawcy adwentyzmu byli znani już w Królestwie Polskim.

Teodor poważnie potraktował sprawę adwentyzmu i został ochrzczony i przyjęty do społeczności adwentystycznej w miejscowości Plauen w dniu 15.04.1903 r., przez duchownego Fraudigera. Od tej pory stał się aktywnym członkiem zboru ADS.

Królestwo Polskie należało do Zachodniego Zjednoczenia Rosji, zorganizowanego już w 1900 r. z siedzibą w Kijowie, a w r. 1907 przeniesiono ją do Rygi – obecna Łotwa. W krajach bałtyckich z przewagą ludności luterańskiej (w tym niemieckiej), adwentyzm szerzył się prędzej niż na innych terenach.

Wydajna praca ewangelizacyjna Teodora w miejscu zamieszkania, została doceniona przez organizujące się struktury adwentyzmu, a następstwem tej pracy była ordynacja kaznodziejska w dniu 8.10.1912 r. w Niemczech. Ordynowany kaznodzieja Teodor Will, został oddelegowany do pracy ewangelizacyjnej na Wołyniu i zamieszkał w miejscowości Rożyszcze koło Łucka (1912 r.). W pobliżu Rożyszcza była duża wieś – Pożarki, do której to dotarł jako pierwszy duchowny.

W podobnym okresie czasu w Horodle nad Bugiem działał już kazn. K. Bartel pochodzący z Powołża, w innej miejscowości działał kazn. R. Kunic, a na wschód od Równego – kazn. Roenfeldt.

Po 6 miesięcznej działalności w Rożyszczu, T. Will został odwołany z Wołynia i mianowany do pracy w nowoutworzonym Warszawskim Polu Misyjnym (1912/1913 r.) jako pierwszy przewodniczący pierwszej struktury organizacyjnej, nowobudującego się Kościoła adwentystycznego na terenach polskich. Zakres jego pracy był ogromny.

W podobnych okresach czasu powstawały inne grupy adwentystyczne na terenie Królestwa oraz przybywali inni ludzie oddani sprawie – nie oglądający się za zapłatą. Władze carskie czujnie obserwowały powstawanie nielegalnych ugrupowań adwentystycznych; ale tolerowały te ugrupowania nie zagrażające monarchii i cerkwi. Zbliżała się I Wojna Światowa i trwały ruchy rewolucyjne.

Uzyskanie od Gubernatora rejestracji zezwalającej na działalność religijną było niezmiernie trudne, omalże nieosiągalne. Jednakże T. Will uzyskał tą rejestrację jako jedyny spośród ubiegających się duchownych. Rejestrację uzyskał w 1912 lub 1913 r. i ważna była do 1927 r. Władze Niepodległej Polski uznawały prawa stosowane w zaborze rosyjskim – nie miały jeszcze swojego ustawodawstwa.

Adwentyzm w Polsce rozwijał się, powstawały Zjednoczenia (Diecezje). Do Kraju przybywali duchowni zagraniczni i przyczyniali się do organizowania Kościoła ADS. Nowoobranymi przewodniczącymi kościoła zostawali: Ludwik Mathe (1921-1922), John Isaack (1922-1931), L. Oswald (1931-1932), Teodor Babienko (1933-1936), Wilhelm Czembor (1936-1945).

Siedzą – 1 z prawej E. Will; 3 – E. Rudolf, zapoznał T. Willa z adwentyzmem.

 W tym okresie Teodor Will był długi czas v-ce przewodniczącym, jako miejscowy znawca problemów krajowych. Był przewodniczącym Zjednoczeń, sekretarzem kościoła, sekretarzem oddziałowym, sekretarzem do spraw kaznodziejskich, skarbnikiem, radcą do spraw kontaktów z władzami polskimi. Współorganizował Seminarium Duchowne i wydawnictwo, Towarzystwo Budowlane Konstrukcja, ciągle ubiegał się o prawne uznanie kościoła i zwolnienia duchowieństwa od obowiązku służby wojskowej.

 Władze państwowe związane Konkordatem z Watykanem (1925 r.), uchylały się od nadania praw niekatolickim społecznościom religijnym – zezwalały jedynie na nabożeństwa w pomieszczeniach zamkniętych (jakby obawiały się protestanckiej procesji na terenach otwartych!)

Nadszedł rok 1931. W Rydze odbyło się posiedzenie Rady Europejskiej Kościoła. Na posiedzeniu zwrócono uwagę na potrzebę większego usprawnienia organizacji kościelnej, co znaczyło przesunięcia personelu kierowniczego. W Bydgoszczy odbyło się inne posiedzenie Rady Kościoła.

Dotychczasowy przew. J. Isaack podał się do dymisji, a nowym przewodniczącym został L. F. Oswald z Londynu. Wiceprzewodniczącym został T. Will – oraz zatrzymał inne urzędy w kościele. Gośćmi zagranicznymi byli H.L.Christian – przew. Wydziału i J.J. Strahle.

Po niedługim czasie T. Will zrezygnował z pełnienia obowiązków v-ce przewodniczącym, ale inne stanowiska zatrzymał w Kościele. W czwartej kadencji Kościoła (1932-1936) przewodniczącym Kościoła został T.T. Babienko, a T. Will znów objął tekę v-ce przewodniczącym i sekretarza do kontaktów z władzami państwowymi oraz był członkiem Rady Kościoła.

Po roku 1936, T. Will nie zajmował urzędu w Unii Polskiej (Kościele krajowym), ale był nadal aktywnym i lubianym duszpasterzem w środowisku łódzkich adwentystów – chociaż był już zmęczony długoletnią, wyczerpującą pracą.

Na stan zdrowotny wpłynęła również śmierć dwóch synów, 19-letniego Waldemara oraz młodszego – Gerharda. Obydwaj zmarli z powodu epidemii tyfusu, tuż po I Wojnie Światowej.

Wybuch II Wojny Św. spowodował zajęcie Polski przez niemiecki Wermacht. Polskie zbory adwentystyczne utraciły prawo do działania, ale T. Will nadal był ich wiernym duszpasterzem.

Tereny zachodniej Polski zostały przyłączone do Wschodnioniemieckiej Unii Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego. Przewodniczącym Unii był kazn. Budnik, a siedziba była w Berlinie. Teodor Will przystąpił czynnie do pracy kościelnej jako przew. Zjednoczenia (Diecezji) Wschodnioniemieckiego.

Praca była trudna, bo władze hitlerowskie niechętnie traktowały adwentystów nie tylko polskich, ale niemieckich także. T. Will objął to stanowisko w marcu 1942 r., a w styczniu 1945 r. tj. 4 miesiące przed kapitulacją Niemiec, T. Will opuścił miasto Łódź i udał się do Bawarii. W okresie czteroletnim T. Will pełnił obowiązki kaznodziei okręgowego. Mieszkając w Bamberg, założył duży nowy zbór adwentystyczny, chociaż Bawaria była krajem wybitnie katolickim.

Wiek T. Willa dobiegał 75 lat, brakło już sił do wydajnej pracy duszpasterskiej, więc spracowany duszpasterz wyemigrował do Stanów Zjednoczonych i mieszkał w Kalifornii, w miejscowości Schafter. Wielki pionier adwentyzmu polskiego zmarł w 1960 r. w wieku 85 lat.

Pastor Michał  Wasidłow

Michał, syn Marii i Aleksandra (jeden z czworga ich dzieci) urodził się 27.10.1901 r. w Łodzi. Rodzice byli prawosławnymi, więc i Michał był w dzieciństwie ochrzczony w cerkwi prawosławnej. Wszystko działo się w byłym Królestwie Polskim pod zaborem rosyjskim.

1925r. od lewej: A. Niewiadomski, dr A. Kube, M. Wasidłow.

Maria, matka Michała zapoznała się z adwentyzmem i była jedną z pierwszych adwentystek w Łodzi; ochrzczona w 1905 r., gdy Michał miał 4 lata. Rodzice bardzo dbali o wykształcenie dzieci, ale sam Michał też chętnie zdobywał wiedzę.

W wieku lat 16, Michał przyjął adwentyzm ok. 1917 r. i był ochrzczony w Łodzi. Tuż po zakończeniu I Wojny Św. w Europie wybuchła epidemia tyfusu i nie ominęła młodego Michała. Będąc już śmiertelnie chorym (a leczenia nie było!), Michał ślubował Bogu, że zostanie misjonarzem ADS – o ile wyzdrowieje.

Tak też się stało. Po wyzdrowieniu Michał ukończył nauki w szkole średniej i rozpoczął studia na wydziale lekarskim Uniwersytetu Łódzkiego, ale po roku nastąpiła zmiana i Michał nastawił się na studia teologiczne.

W 1918 r. w Lublinie został założony Katolicki Uniwersytet, więc Michał rozpoczął studia trwające 2 lata. Zapotrzebowanie na duchowieństwo było duże i nauka trwała od 1923-1925 r. Uzupełniające studia odbył w Paryżu, które trwały 6 miesięcy w 1925 r. Uwieńczeniem nauki była roczna nauka w Newbold College k. Londynu, w 1927 r.  już o profilu adwentystycznym.

Młody 26 letni adwentysta uzyskał wysokie wykształcenie w trudnych latach powojennych i był dobrze przygotowanym do pracy ewangelizacyjnej – zgodnie ze ślubowaniem złożonym na łożu śmierci.

Dalsze sprawy przebiegały pomyślnie. Seminarium Duchowne adwentystyczne rozpoczęło swoją działalność w 1927 r. i Michał został zatrudniony jako wykładowca. Innymi wykładowcami byli M. Ostapowicz i A. Maszczak. Tak przygotowany teolog, stał się jednym z pożyteczniejszych pracowników zdolnym do wykonywania każdej pracy w terenie, administracji i teologii adwentystycznej.

Od prawej: kazn. M. Wasidłow, żona Ella, i syn Tadeusz.

Po rocznej pracy pedagogicznej, Michał Wasidłow został przeniesiony do pracy w wydawnictwie „Poliglot”. Dobra znajomość kilku języków europejskich była bardzo przydatna w pracy wydawniczej literatury adwentystycznej.

Poprzedni redaktor Ferdynand Dzik był awansowany do pracy duszpasterskiej. Po paru latach wydawnictwo „Poliglot”, zostało przemianowane na Polski Dom Nakładowy, a dyrektorem i redaktorem został M. Wasidłow. Z drukarni wychodziła duża ilość periodyków jak „Sługa Zboru”, „Znaki Czasu”, „Radosna wieść”, „Źródło życia”, pisma żniwnodziękczynne oraz inne – w zależności od potrzeb.

Przed M. Wasidłowem pracą publicystyczną zajmował się T. Will i A. Gaisler. Po kilku latach – w roku 1934, redaktorem został Stanisław Kwieciński.

Michał Wasidłow miał zdolności kolporterskie, więc szkolił teoretycznie i praktycznie ewangelistów-kolporterów. Oprócz wspomnianych zajęć, M. Wasidłow był kierownikiem drukarni (1931-1937), a także był zatrudnionym w Towarzystwie Budowlanym “Konstrukcja” (Kościół nie był właścicielem posesji – bo nie był uznany przez państwo polskie). Był radnym kościoła, a od r. 1928 – młodszym duchownym. W 1936 r. był mianowanym na sekretarza Unii Polskiej ADS i sekretarzem misji wewnętrznej.

W 1934 r. w Warszawie odbyła się ordynacja kaznodziejska przez T. Babienko, w obecności delegata z Wydziału Północno-europejskiego, pastora McGwire. Jako ordynowany do służby duszpastorskiej kazn. Michał odwiedzał okoliczne zbory i sprawował czynności duchownego ordynowanego.

W Kanberze (Australia) mieszka jeszcze 85 letni Adolf Kozioł, ochrzczony przez kazn. M. Wasidłowa w Siedliszczu k. Chełma – w 1936 r. Spełniło się ślubowanie, które zostało złożone w czasie epidemii tyfusu – bo kazn. M. Wasidłow objął okręgi (misyjne) w Dubnie, Łucku – na Wołyniu, a od r. 1937, również wakujące stanowisko skarbnika Zjednoczenia Wschodniego.

Mieszkając w Dubnie i Łucku miał jednocześnie możliwość odwiedzania dużej ilości większych i mniejszych grup adwentystycznych narodowości rosyjskiej i ukraińskiej. Z tego powodu nie zawsze mógł być obecny w Dubnie, a później i w Łucku.

Znając języki słowiańskie, kazn. Michał mógł łatwo porozumieć się z miejscową ludnością i cieszył się dużym powodzeniem wśród grup adwentystycznych. W periodykach kościelnych często ukazywały się artykuły kazn. Michała, o tematyce duszpasterskiej, organizacyjnej i informacyjnej.

Wydajna praca przygotowanego do pracy duszpasterskiej kazn. Wasidłowa została przerwana wybuchem II Wojny Św. we wrześniu 1939 r. Sytuacja stała się niebezpieczna. Inwazja militarna objęła także duchowieństwo wszystkich kościołów chrześcijańskich. Kto nie opuścił terenu na czas – został zamordowany lub zesłany na odległe obszary Związku Radzieckiego. Teren zach. Polski został opanowany przez niemiecki wermacht, ale przedostanie się na zachód chociażby przez zieloną granicę było utrudnione i wielce niebezpieczne.

Rodzina Wasidłowych opuściła Łuck – teren objęty przez Armię Czerwoną w czasie gdy NKWD już szukało kaznodzieję Michała. Po przedostaniu się na tereny zagarnięte przez wermacht – Michał porozumiał się z kierownictwem Wschodniej Unii Niemieckiej i został skierowany do Prus Wsch. i zatrudniony jako kazn. okręgowy w miejscowości Gumbinnen (obecnie Gusiew w obwodzie kaliningradzkim) i obsługiwał 5 niemieckich zborów ADS opuszczonych przez poprzedniego kaznodzieję.

Po 2 latach Michał otrzymał propozycję  współpracy z Gestapo. Obiecano mu wysokie pobory, dobre mieszkanie, obywatelstwo Rzeszy itd., ale kazn. propozycje odrzucił i przez to już naraził się miejscowym władzom. Następnego dnia został aresztowany i osadzony w więzieniu z pogróżką rozstrzelania – (jeden z niewielu stanął jak „Dawid przed Goliatem”) – nie ugiął się!

Trwoga padła na rodzinę, na członków zboru. Rodzina kaznodziei została otoczona opieką współwyznawców i wraz z innymi usługiwała w zborach – wygłaszając kazania. Kazn. Michał został wywieziony do Bawarii i osadzony w karnym batalionie. Wakujące miejsce po kaznodziei, objął kazn. Kuźma w r.1944.

Kazn. Wasidłow wraz z karnym batalionem został wywieziony do Drezna. Wszyscy skazańcy pracowali budując lub naprawiając obiekty wojskowe lub oczyszczając miasto po bombardowaniach alianckich. Pod naporem Armii Czerwonej Niemcy ewakuowali wszystko na zachód, w stronę frontu amerykańskiego. Było tam dużo francuskich jeńców wojennych. Kazn. Michał zapoznał się z nimi i opowiadał, że studiował w Paryżu – stąd znajomość języka francuskiego.

Został przyjęty jako “swój”, otrzymał mundur wojskowy francuski. W międzyczasie rozeszła się pogłoska, że Rosjanie po wejściu, będą rozstrzeliwać jeńców sowieckich. Francuzi szybko przesunęli się w stronę wojsk amerykańskich – kazn. Wasidłow z nimi.

Wszyscy byli wiezieni pociągiem do Francji. Po drodze kazn. Michał pożegnał się z Francuzami i opuścił pociąg. Dostał się do miejscowości Zwikau, gdzie mieszkał piekarz Rudolf (przez którego kazn. T. Will poznał adwentyzm).

Warunki życia i pracy niewolniczej w okresie 3,5 roku doprowadziła do wyniszczenia organizmów wszystkich z karnego batalionu, ale wielu z nich przeżyło.

Pozostała rodzina kazn. Michała miała swoje trudności. Gdy Armia Czerwona zbliżała się do Prus Wschodnich w 1944 r., to syn kazn. Michała dostał nakaz zgłoszenia się do urzędu zatrudnienia (Arbaitsamtu). Został skierowany do miasteczka Virbalis (przy obecnej granicy litewsko-kaliningradzkiej). W miejscowości Virbalis – Wierzbołowo niegdyś urodził się późniejszy kaznodzieja polski – Antoni Niewiadomski.

W Virbalis był punkt dezynfekcyjny (kąpiel i odwszawianie odzieży tych, którzy udawali się do Rzeszy). Po takiej „oblucji” w Virbalis – Tadeusz Wasidłow został skierowany do miejscowości Vilkowiszki k. Mariampola – do kopania okopów wojskowych.

Po wykonanej pracy „oczyszczeni” maszerowali z powrotem do Virbalis celem załadowania się na pociąg. W tym samym czasie Armia Czerwona bombardowała stację kolejową, ale pociąg z niewolnikami nie ucierpiał.

Żona kazn. Michała, Ella została namówiona przez życzliwych ludzi, aby też udała się do Bawarii. Otrzymała bilety kolejowe bezpłatne na całą Rzeszę, prowiant i szczęśliwie dotarła do Zwickau. Spotkanie z mężem nastąpiło w domu piekarza. Syn Tadeusz – też zdołał wydostać się z Verbalis.

Będąc w strefie amerykańskiej w Bawarii, wszyscy odetchnęli z ulgą, bo najgorsze już minęło. I co dalej? Kościół ADS zaangażował kazn. Michała jako duchownego okręgowego miejscowości: Nurnberg, Fuerth, Bomberg, Schweinfurt i Wutzburg. Praca duszpasterska trwała tam od 1945 – 1951 r., czyli ok. 6 lat.  W roku 1950 pastor został dodatkowo zatrudniony w Biurze Przesiedleńców (Resettlment Center) w miejscowości Schweinfurt ze względu na znajomość wielu języków.

Tadeusz dostał pracę nauczyciela języka angielskiego, polskiego, rosyjskiego – w tym samym obozie przesiedleńców. Pastor Michał pracował w YWCA jako orientation officer i wygłaszał odczyty o krajach do których przesiedleńcy udawali się. Będąc pastorem wygłaszał również odczyty treści religijnej. Dużo osób przychodziło na odczyty krajoznawcze i religijne.

Któregoś dnia na odczyt przyszedł były kaznodzieja adwentystyczny z Łotwy – były przew. Zjednoczenia łotewskiego, ale porzucił adwentyzm w latach trzydziestych. Ten były adwentysta przychodził też do zboru ADS w Schweinfurt, przestał palić tytoń, a przed odjazdem do USA obiecał nawiązać kontakt z kościołem ADS w miejscu zamieszkania.

Innym słuchaczem odczytów był pan XY z Polski, który w czasie okupacji należał do AK i wykonał wyrok śmierci na rodzinie adwentystycznej zamieszkałej w Polsce już w latach dwudziestych, ale podejrzanych o współpracę z Gestapo. Ci adwentyści byli przyjaciółmi kazn. T. Willa – i nie współpracowali z Gestapo.

Wspomniany AK-owiec żałował swojej omyłki i z całą rodziną przyjął adwentyzm zanim emigrował do USA. Rodzina AK-owca mieszkała w pobliżu Fritzka Trappera, słynnego polskiego kolarza, boksera, uczestnika 2 olimpiad – późniejszego członka zboru łódzkiego..

Tadeusz Wasidłow często spotykał się z nim mieszkając w Stanach Zjednoczonych. Grając w tenisa z kardiologiem Trapperem, dostał śmiertelnego zawału serca.

Umęczona rodzina kazn. Michała emigrowała do USA, a pastor został zatrudniony w rosyjskim zborze w San Francisco oraz innych kościołach anglojęzycznych. Jego pragnieniem była praca w polskim kościele w Detroit MI. Generalna Konferencja wyraziła na to zgodę, ale pismo z Generalnej Konferencji nadeszło 10 dni po nagłym śmiertelnym zawale serca.

Pastor Michał Wasidłow zmarł 18 marca 1953 r. w wieku zaledwie 52 lat. Jego żona Ella zmarła w starszym wieku i była córką – Teodora Willa.

Bogdan Wasidłow żyje w Kalifornii jako ostatni z rodziny T. Willa i M. Wasidłowa. Pastora Michała Wasidłowa zaliczyć należy do najbardziej wykształconych, pożytecznego i wytrwałego  pioniera polskiego adwentyzmu. Działał w Polsce, Niemczech i USA.

opr. dr Tadeusz Niewiadomski

Bibliografia: listy i dokumenty dostarczone przez Bogdana Wasidłowa, zam. w Kalifornii; kopie z archiwum córki kazn. Mariana Kota – Barbary Markowskiej i z roczników “Sługa Zboru”; Z. Łyko, Kościół ADS – W-wa, rok 2000; Z. Łyko, Sytuacja prawna Kościoła ADS, rok 1979; wspomnienia Stefana Wawrzyniaka – z Łodzi; zdjęcia z archiwum Gen. Konf.

© Wiadomości Polonii Adwentystycznej, 4/2006, (Polish Adventist News)

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

%d bloggers like this: