Stworzenie oczami Mojżesza (10)
2012/12/10 Leave a comment
Jeśli ktoś uważa że Bóg literalnie wyciągnął żebro z Adama aby przerobić go na Ewę, to aby być w zgodzie z samym sobą powinien również przyjąć że nie była to ta sama Ewa z którą Adam miał mieć dzieci według pierwszego opisu stworzenia.
W siódmym odcinku pokazałem jak wiele sprzeczności występuje w drugim opisie stworzenia jeśli chcemy go traktować jako chronologiczny opis literalnych wydarzeń. W odcinku ósmym znalazłem zasadę która wygląda na klucz do zrozumienia drugiego opisu stworzenia. Klucz ten spisywał się wyśmienicie aż do opisu uśpienia Adama. W odcinku dziewiątym sugeruję interpretację która jest zharmonizowana z pierwszym opisem stworzenia i nie wchodzi w kolizję z innymi naukami biblijnymi. Czy powinna ona zastąpić literalny opis stworzenia Ewy z żebra Adama?
Jednym ze sposobów oceny proponowanej interpretacji może być porównanie jak mocno związana jest lub jak bardzo wchodzi w kolizję z innymi naukami biblijnymi. W niniejszym artykule poddam testowi istniejącą interpretację jako przykład dla tych którzy chcieliby znaleźć coś niewłaściwego w nowej interpretacji proponowanej przeze mnie. Istniejącą interpretację tzn. literalne stworzenie Ewy przez przeróbkę żebra Adama będę nazywał interpretacją literalnego żebra, a proponowaną przeze mnie — interpretacją więzi.
Henryk Morris[1] szukał poparcia interpretacji literalnego żebra w innych naukach biblijnych i na pewno uczynił co tylko można najlepszego w tym kierunku. Oto do czego doszedł (w skrócie):
Głęboki sen Adama a potem obudzenie jest jakby śmiercią a potem zmartwychwstaniem w celu otrzymania oblubienicy z którą podzieli swoje dalsze życie. Było to podobnie do Drugiego Adama (Jezusa Chrystusa) który umarł i zmartwychwstał, a potem spędzi wieczność ze swoją oblubienicą. Tak jak Drugi Adam miał zraniony bok i upłynęła z niego krew, tak Pierwszy Adam też miał zraniony bok i upływ krwi.
Wydawać się może że powyższe powiązanie bardzo umacnia interpretację literalnego żebra, ale czy na pewno? Przeprowadziłem analizę tego rozumowania i doszedłem do następujących wniosków:
- Drugi Adam swoją śmiercią odkupił oblubienicę która poprzednio należała do Niego, podczas kiedy Pierwszy Adam nie odkupywał nikogo, bo był jedyną osobą na Ziemi i nikt mu Ewy nie zabrał.
- Drugi Adam umarł za wszystkie grzechy popełnione przez wszystkich ludzi którzy żyli lub będą żyli na Ziemi i miał prawo to uczynić dlatego że jest Bogiem, a Pierwszy Adam sam potrzebuje Zbawiciela aby otrzymać życie wieczne.
- Drugi Adam umarł po fakcie zgrzeszenia rodzaju ludzkiego, podczas kiedy Pierwszy Adam nie miał najmniejszego powodu aby umierać.
- Fakt śmierci Pierwszego Adama nie wypływał z jego woli i świadomości, była to po prostu operacja dokonana na nim. Śmierć Drugiego Adama wypływa z Jego miłości do rodzaju ludzkiego, i była dokonana z pełną świadomością i w wyniku wolnego wyboru.
- Fakt uśpienia Adama w celu uzyskania Ewy jako oblubienicy z którą podzieli swoje życie nie ma sensu, zresztą Bóg polecił nowo stworzonej parze napełnianie Ziemi skąd widać że Ewa była już jego żoną na całe życie.
- Lucyfer poniósł wielkie zasługi rozpoczynając bunt przeciwko Bogu, gdyż dzięki temu Drugi Adam będzie miał oblubienicę, a inaczej czułby się samotny jak Pierwszy Adam przed stworzeniem Ewy.
Widzę że usiłowanie Henryka Morrisa w celu ustanowienia połączenia teologicznego między interpretacją literalnego żebra i wyraźnymi naukami Biblii niestety polega tylko na grze słów które zmyślnie omijają znaczenie tekstu i sprawiają pozór prawdziwości. Prosta analiza wykazała że właściwie interpretacja literalnego żebra przeczy Biblii. Nauka o pierwszym i drugim Adamie jest rzeczywiście nauką Biblii, ale polega na czymś zupełnie innym — na kontraście. Co Pierwszy Adam zepsuł (grzech) to Drugi Adam naprawił. Zdobywanie oblubienicy, śmierć i zmartwychwstanie, krwawiący bok itd. nie mają znaczenia jakie Henryk Morris przypisuje nauce biblijnej.
Z obrony interpretacji literalnego żebra podjętej przez Henryka Morrisa właściwie wynika jej oskarżenie, chyba że ktoś potrafi wynaleźć jakieś lepsze punkty styczności między bronioną interpretacją a naukami Biblii. Można też wykazać że interpretacja więzi prezentowana w niniejszym artykule ma poważniejsze błędy niż interpretacja literalnego żebra. Zapraszam więc do zabrania głosu.
Zgodnie z kluczem do zrozumienia drugiego opisu stworzenia wbudowanego tam przez autora, Mojżesz nie opisuje chronologii ani wydarzeń, ale więzi między poszczególnymi częściami stworzenia. Przez części stworzenia rozumiem grupy wyodrębnione ze wszystkiego co Bóg stworzył w sześciu dniach. Przykładem takich grup jest światłość (Dzień1), woda (Dzień2), ziemia/gleba (Dzień3), roślinność (Dzień3), ciała niebieskie jak Słońce i gwiazdy (Dzień4), zwierzęta wodne (Dzień5), ptactwo (Dzień5), zwierzęta lądowe (Dzień6) oraz człowiek (Dzień6).
Z kontekstu drugiego opisu nie widać wyraźnie na czym te zależności lub więzi polegają. Więzi między ogrodem i człowiekiem są stosunkowo łatwe do uchwycenia, gdyż każdy wie że nieuprawiana gleba rodzi głównie chwasty, a potrzeba wiele umiejętności i troski aby ziemia rodziła urodziwe plony. Aby gleba (Mojżesz mówi o ogrodzie) produkowała pokarm dla człowieka, musi być uprawiana. Tę myśl wyraża Mojżesz zwracając uwagę na koncept że nie było jeszcze ogrodu gdyż nie było jeszcze człowieka któryby go uprawiał. Chodzi mu o pokazanie zależności — tak jak człowiek potrzebuje pokarmu z ogrodu, tak ogród potrzebuje uprawy przez człowieka. Jeśli człowiek będzie troszczył się o ogród uprawiając go, wtedy ogród zapewni człowiekowi jego potrzeby i da mu pokarm.
Chociaż prawda ta wydaje się żenująco prosta, konieczność więzi człowieka z glebą są niezaprzeczalnie konieczne. Roślinność jest jedyną częścią stworzenia która wytwarza sobie pokarm i staje się pokarmem dla konsumentów — człowieka i zwierząt. Gdyby nie było roślinności, nie byłoby zwierząt, ptaków, ani ludzi. Z kolei gdyby nie było reducentów, rośliny zamieniłyby całą materią nieorganiczną (minerały) w organiczną i nie byłoby pokarmu dla roślin. Woda jest konieczna dla zwierząt i ludzi (przy tym wiele zwierząt nie może istnieć poza wodą), ale musi być oczyszczana przez cykl hydrologiczny[2] a biorą w tym udział gleba, ciepło, powietrze, zbiorniki wody, wiatr, itd.. Mojżesz najprawdopodobniej nie wiedział tyle o współzależnościach i więzach między poszczególnymi częściami stworzenia, ale pozostawił wystarczająco dużo informacji abyśmy dostrzegli i zrozumieli jego przesłanie.
Interpretacja więzi wypływa naturalnie i bardzo płynnie współpracuje z drugim opisem stworzenia, usuwa wszystkie pozorne sprzeczności z innymi naukami Biblii, oraz wiąże cały drugi opis stwarzania w jednorodną całość. Dlatego twierdzę że Bóg nie eksperymentował z Adamem stwarzając zwierzęta jakby w celu znalezienia mu partnerki, ani nie przeprowadzał operacji chirurgicznej aby sklonować Ewę. Bóg po prostu uczył Adama właściwego stosunku do wszystkiego co stworzone, a co obecnie można by nazwać materią ożywioną i nieożywioną. Mojżesz przekazał nam te myśli w sposób jaki uznał za najlepszy, a my, ludzie 21.wieku, patrząc na jego sprawozdanie powinniśmy dopatrzeć się tych rzeczy o których obecnie głośno się mówi na wielu uczelniach, w wielu instytucjach, oraz słyszy w mediach. Obecnie nazywa się te więzi lub zależności ekosystemami.[3]
Biblia i jej Autor powinni być wywyższeni m.in. dlatego że poruszali nie tylko koncept ochrony środowiska ale współpracę i daleko idącą troskę o środowisko od tysięcy lat, podczas kiedy sprawa ochrony środowiska oraz nauka o systemach ekologicznych zaczęła się rozwijać od około 100 lat.[4] Jest to nieco inne spojrzenie na wszystko co istnieje, ale w zasadzie jest to nauka o zespołach organizmów połączonych relacjami troficznymi ze środowiskiem… Więcej można znaleźć tutaj.[5]
Podsumowanie
Przyjmując interpretację więzi pomijamy wszystkie miejsca wyglądające absurdalnie w drugim opisie stworzenia, stosujemy cały czas jedną zasadę ukrytą przez Mojżesza na samym początku opisu, nie wchodzimy w kolizję z pierwszym opisem stworzenia, i zauważamy głębsze znaczenie opisu zgodne z pozostałymi naukami Biblii. Nie ma potrzeby zaprzeczania pierwszemu opisowi stworzenia i zabawiania innych teoriami stwarzania Ewy z żebra Adama przez klonowanie. Powinniśmy zauważyć że więzi o których mówi się coraz więcej nie tylko z naukowego punktu widzenia jako ekosystemach ale w naszych kościołach jako przyjaźni z Bogiem, w małżeństwach, rodzinach i społeczeństwach, były nauczane od stworzenia świata.
[1] w książce The Genesis Record (Zapiski w Księdze Rodzaju), Baker Book House, Copyright © 1976 by Henry M. Morris, ISBN: 0-8010-6004-4