Spadające gwiazdy
2013/02/07 Leave a comment
Wiele osób powtarza że dopiero wtedy wiemy co znaczy proroctwo, kiedy się wypełni. Wtedy się pytam: a kiedy proroctwo się wypełni? Odpowiedź powinna być: wtedy kiedy go zrozumiemy. Ale czy to nie jest oksymoron (masło maślane)?
Przez wiele lat bibliści twierdzili że Król Północy z księgi Daniela to Związek Radziecki. Był przecież wielką potęgą która nie mogła upaść! Być może ktoś wtedy twierdził że proroctwo o Królu z Północy zostało wypełnione i dlatego można było śmiało twierdzić że jest zrozumiane. Ale niestety coś się stało i Związku Radzieckiego już nie ma. Należało wtedy wprowadzić poprawkę do interpretacji Króla Północy i odwołać stan zrozumienia proroctwa. Dopatrzono się wtedy wielu detali które przedtem uchodziły uwagi. Obecnie myślimy że Królem Północy może być jakakolwiek potęga która dotrze do Ziemi Obiecanej z kierunku północnego. Może to być któraś ze starożytnych potęg jak Grecy, Rzymianie, Asyryjczycy, Babilończycy, Persowie lub jakaś współczesna potęga nadchodząca z północy. Wyjątek stanowią Egipcjanie albo ktoś kto nadpłynie z zachodu lub dotrze przez pustynie ze wschodu. Czy jest to ostateczna wersja Króla Północy?
Przez pewien czas po upadku komunizmu Stany Zjednoczone Ameryki Północnej zostały na placu boju jako niepokonana potęga. Gdyby ta potęga miała dokonać napadu na Palestynę, czy nadchodziłaby z północy czy może z powietrza? Czy można by taki napad zaszeregować do napaści z północy? Tak się stało że obecnie Stany Zjednoczone walczą mocno aby przeżyć kryzys choć nikt ich nie pobił ani atakował. Z tego powodu prawdopodobnie nikt nie uważa że Stany Zjednoczone są kandydatem na Króla Północy, ale czy na pewno?
W nocy 12/13 listopada 1833r Stany Zjednoczone przeżyły niezwykłe wydarzenie spadających gwiazd. Oczywiście żadna z gwiazd nie spadła na Ziemię, zresztą nie były to gwiazdy a meteoroidy[1] (jak je później nazwano). W tym pamiętnym wydarzeniu nazywanym obecnie deszczem meteorów lub Leonidami[2] odnotowano prawie 26,700 meteorytów na godzinę, które wyglądały jak majestatyczne kule ogniste i sprawiały wrażenie że jest ich o połowę mniej niż płatków śniegu podczas przeciętnej burzy śniegowej.[3]
Chociaż nie było to spadanie gwiazd, ludzie znający proroctwa biblijne natychmiast dostrzegli w deszczu meteorów wypełnienie proroctwa z księgi Apokalipsy. Spadające figi podczas gwałtownego wiatru elegancko obrazują miliony świetlnych kul zostawiających długie rysy na nocnym niebie przez wiele godzin.[4] Leonidy w roku 1833 uważamy za niezaprzeczalne wypełnienie proroctwa o spadaniu gwiazd. Zastanawiam się jakim zaskoczeniem byłby deszcz meteorów silniejszy niż w roku 1833. Czy jest możliwe aby podobne wydarzenie stało się jeszcze raz w przyszłości ale z wyraźnie większą siłą?
Należy wykluczyć dosłowne spadnięcie jakiejkolwiek gwiazdy na Ziemię, gdyż nawet najmniejsza ze znanych gwiazd OGLE-TR-122b ma promień 167,000km,[5] czyli 26,000 razy większy niż promień Ziemi. Ale nie można wykluczyć że jakieś mniejsze gwiazdy z rodziny czerwonych karłów, których masa wynosi około 7.5% masy Słońca, przelecą kiedyś z ogromną prędkością w bezpiecznej odległości od Ziemi. Zasługiwałyby one o wiele bardziej na miano spadania gwiazd niż deszcz meteorów z 1833 roku. Czy takie wydarzenie nie spowodowałoby popłochu wśród teologów?
Deszcze meteorów z 1833 roku identyfikowany jest tylko z jednym znakiem proroctwa Apokalipsy. Inne znaki to trzęsienie ziemi, Słońce bez promieni i czerwony Księżyc.[6] Obecnie identyfikuje się je z trzęsieniem Ziemi w Lizbonie w roku 1755[7] (78 lat przed słynnymi Leonidami) oraz Dzień Ciemności i Czerwony Księżyc w Nowej Anglii w roku 1780[8] (53 lata przed Leonidami). Czy wydarzenia te nie mogą się powtórzyć w przyszłości?
Trzęsienie ziemi w Lizbonie miało miejsce 1 listopada 1755 roku; pozostawiło po sobie niemal zupełnie zrujnowaną Lizbonę. Fale tsunami mogły osiągać wysokość do 20 metrów, a dalej od morza szalały setki pożarów. Katastrowa pociągnęła za sobą około 30,000 ofiar śmiertelnych. Było to jedno z najtragiczniejszych (pod względem liczby ofiar) trzęsień ziemi w historii ludzkości. Przypuszcza się że jego natężenie w skali Richtera wynosiło 9 stopni.[9] Czy takie wielkie trzęsienie może się kiedyś powtórzyć?
Trzęsienie ziemi na Oceanie Indyjskim w roku 2004 zalicza się do wielkich i w języku angielskim takie trzęsienia mają swoją nazwę (Megathrust earthquakes).[10] Takie trzęsienia ziemi polegają na tym że jedna z płyt litosfery (zewnętrzna sztywna powłoka Ziemi)[11] zostaje wepchana pod inną, a na skali Richtera przekraczają 9 stopni. Zginęło wtedy 230,000 ludzi w 14 krajach, a fale przybrzeżne sięgały 30 metrów. Cała Ziemia wibrowała do około 1cm i spowodowała trzęsienie ziemi na Alasce.[12] Na liście największych katastrof naturalnych w sekcji trzęsień ziemi, znajduje się na miejscu siódmym, podczas kiedy trzęsienie w Lizbonie znajduje się dopiero na miejscu 17.[13] Jak widać trzęsienie ziemi w Lizbonie od dawna nie należy do największych trzęsień w znanej historii.
Dzień Ciemności w Nowej Anglii jest do dziś niewyjaśniony, choć wielu świadków potwierdza że ciemność nie wynikała z zaćmienia Słońca, a była tak głęboka że od południa aż do następnego południa palono świece w domach. Przypuszcza się że przyczyną była kombinacja dymu z palących się lasów, gęstej mgły, i ciężkich chmur. Przez kilka dni przed nastaniem Dnia Ciemności Słońce wyglądało czerwone, niebo żółte, a w rzekach i deszczu można było znaleźć sadze. Tuż przed południem Dnia Ciemności księżyc był zupełnie czerwony. Czy taki opis znany jest nam ze współczesnej historii?
Kiedy mieszkałem w Canberze, nadeszły wielkie pożary. Od strony pożarów widać było ciemne niebo, a w miarę jak chmury się zbliżały widać było również ogień. Mieliśmy wtedy gości i zastanawialiśmy się co robić. Z komunikatów radiowych wiedzieliśmy co mamy robić, ale opuszczenie domów, stanie z wężami przygotowanymi do polewania siebie i inne zabiegi dawały tylko niewielkie szanse przetrwania.
Takie obrazki nie potrafią wyrazić grozy tamtych dni. (oba pochodzą z Internetu)
Kiedy pożar był już w odległości około 10km, z nieba padały kawałki zapalonych gałązek i liści, słychać było dziwny łoskot nadlatujący z pożaru. Tylko nad przeciwległym horyzontem widać było cieniutką linijkę ciemno niebieskiego nieba. Weszliśmy więc do mieszkania (oczywiście bez włączonych świateł nie byłoby nic widać), wyłączyliśmy radio, i zaczęliśmy śpiewać pieśni na chwałę Bogu. Potem, nie patrząc nawet przez okno, zaczęliśmy się modlić i wkrótce odczuliśmy wielki pokój który mógł pochodzić tylko od Boga. Czy ludzie w Nowej Anglii przeżywali tyle trwogi co ludzie w Canberze? Czy w Nowej Anglii zginęli ludzie z powodu Dnia Ciemności? Wydaje mi się że w przyszłości może nastąpić inny Dzień Ciemności ze straszliwszymi skutkami niż w Nowej Anglii.
Trzęsienie ziemi w Lizbonie (1755), Dzień Ciemności oraz Czerwony Księżyc w Nowej Anglii (1780), i deszcze meteorów w Ameryce Północnej (1833) nie są koniecznie najstraszniejszymi wydarzeniami przed przyjściem Jezusa który dla Jego przeciwników będzie taki straszny że będą woleli zginąć niż być świadkami tego wydarzenia. Ponieważ katastrofy naturalne zdarzają się coraz częściej i wiele z nich jest tragiczniejszych niż jakiekolwiek przedtem, jest możliwe że znaki przyjścia Jezusa opisane w szóstej pieczęci to nie te sprzed prawie dwustu lat.[14]
Czy nadal możemy powiedzieć że „Dopiero wtedy wiemy co znaczy proroctwo, kiedy się wypełni.”? Bądźmy ostrożni, bo wypełnione proroctwo może się wypełnić jeszcze raz, albo prawidłowo wypełnione proroctwo jest jeszcze sprawą przyszłości. Bądźmy też gotowi na to że może jesteśmy w błędzie i dopiero w przyszłości wypełni się proroctwo o spadających gwiazdach.
[4] Rv6:13bw I gwiazdy niebieskie spadły na ziemię, podobnie jak drzewo figowe zrzuca figi swoje, gdy wiatr gwałtowny nim potrząśnie;
[6] Rv6:12bw I widziałem, gdy zdjął szóstą pieczęć, że powstało trzęsienie ziemi i słońce pociemniało jak czarny wór, a cały księżyc poczerwieniał jak krew,
[14] Trzęsienie ziemi sprzed 258 lat, Dzień Ciemności i Czerwony Księżyc sprzed 233 lat, Leonidy sprzed 180 lat.