Wiersze Adrzeja (4)

Następne dwa wiersze Andrzeja.

Ty, ja i Bóg.

Osoba 1

[Wchodzi w brudnej koszuli, lekko się zatacza, co pod nosem śpiewa. W reku ma butelkę, udaje, że pije. Kładzie się w kącie na podłodze.]

Osoba 2

[Ubrana w garnitur podchodzi do leżącej]

Zobaczcie na niego!
On wszystko dobrze wie,
On w dobrym domu wychowany.
Jego rodziców wszyscy znamy.
Jak on teraz wygląda? Do czego się doprowadził?
A przecież kiedyś lekcje prowadził!
Wszedł na drogę gdzie jest ślisko.
Zobaczcie jak upadł nisko.
Teraz leży i mamrocze, a kiedyś głosił słowo prorocze.
On się nie podniesie, nie ma siły.
Widzisz go mój Boże miły?
Nie ma na niego określenia,
To już dno, to już jest byle co.

Osoba 1

Pomóżcie proszę, nie mam ja siły.
Złe losy mnie zbiły.
Ratunku rękę podajcie,
Głowy nie odwracajcie.
Ratunku, bracia Chrześcijanie,
Niech wasza miłość nie ustanie.
Ratunku!

Osoba 2

Jutro pomoc dam.
Zaraz studium lekcji biblijnej mam.
Przygotować musze się.
Jutro odwiedzę cie.
Zobaczcie na niego.
On to wie, sabat zbliża się
A jeszcze zatrzymuje mnie.

[odchodzi]

Osoba 1

Pomocy!  Kto pomoc mi da?
Czy jeszcze komuś na mnie zależy?
Gdzie ta prawdziwa miłość leży?
Pomocy!

[Zaczyna grać cicha muzyka „Cudowna łaska”]

Osoba 3

[podchodzi to leżącego mówi]

Podaj mi rękę przyjacielu.
Zobacz miłość na świecie ma wielu.
Ja twój bród umyję,
Grzech twój głęboko skryję.
Szaty czyste założę,
Na głowę koronę włożę.
Podaj rękę przyjacielu.
Ja ciebie podniosę
Ponad ten świat wyniosę.
Ja dodam siły, tyś mój syn miły.
Nigdy ciebie nie zostawię;
Na wieki wieków zbawię.
Osoba 1 wyciąga rękę
O, tak! Uchwyć moją rękę, Panie.
Już nie ważne co się stanie.
Chcę spędzić czas u Twoich nóg,
Boś Ty mój Zbawca i Bóg.

[odchodzą]

Osoba 2

[wchodzi i mówi zdenerwowana]

Gdzie ten pijanica?
Miał tu na mnie czekać,
A nie gdzieś uciekać.
Ja chcę czas poświęcić,
Z nim porozmawiać.
Jak z takim można się umawiać?
Myśli, że będę go szukał?
On się bardzo pomylił.
Odchodzę, już więcej tu nie przychodzę.

[Odchodzi.  Wchodzi Osoba 1 ubrana w czyste ubranie wraz z Osobą 3. Siadają do zastawionego stołu. Nadchodzi Osoba 2]

Osoba 2

[Zdziwiona i zdenerwowana mówi]

A co tu ten pijak i brudas robi?
On wczoraj leżał jak bela pijany,
A teraz do stołu razem siadamy?
On wczoraj, on wczoraj…

[Przerywa mu Osoba 3]

Osoba 3

[Łagodnym głosem]

Wczoraj? Jego wczoraj nie było.
On się dzisiaj narodził.
Grzech swój wyznał, dziś się urodził.
Dlaczego przyjacielu się denerwujesz?
Dlaczego w sercu swoim się buntujesz?
Widzę, że jaszcze mnie nie poznałeś,
Że miłości mojej nie zrozumiałeś.
Litera prawa zabija, ale duch uzdrawia.
Chodź tutaj będzie wspaniała zabawa.
Ja serce otwarte dla każdego mam.
Przyjdź do mnie teraz ty sam.

Osoba 2

[Pada na kolana]

Panie do tej pory Ciebie nie znałem
I miłości Twojej nie rozumiałem.
Wybacz proszę mi,
Nie pamiętaj złych dni.

Osoba 3

[Podnosząc go z kolan]

Chodź synu kochany,
Idziemy w raj przyszykowany.

[Wszyscy się ściskają, wychodzą, muzyka milknie]

Andrzej Tomasiuk, 5.09.2011

Okno

Na podwórzu wiatr szaleje,
Na podwórzu deszcz leje.
I tak smutno przyroda wygląda,
Kiedy się na nią spogląda.
I smutek w koło panuje,
Co serce moje rozraduje.
Krople deszczu o szyby dzwonią,
Zalewają dusze moją.
Siedząc przez okno wyglądam,
I na ten świat spoglądam.
Taki szary i ponury,
Serce cierpi tortury.
Nagle oczy wypatrzyły….
Moje myśli się skleiły,
Bo szarość nieba
Jakaś światłość wybiela.
Ot promyczek słońca,
Zrazu mały ale rośnie bez końca.
Już cała ziemię obejmuje,
Ptak z radości wykrzykuje.
Tęcza przepiękna się tworzy,
Serce moje już się nie trwoży.
Już weselem napełnione,
Jakby na nowo stworzone.
Niedługo Bóg szarość życia usunie,
Swoje świetlane królestwo zbuduje,
Gdzie radość na wieki będzie,
Uczta weselna się odbędzie.

Andrzej Tomasiuk, 25.03.2012

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

%d bloggers like this: