Bóg prowadzi na pokuszenie?

„Nie wódź nas na pokuszenie.”  Co to za zdanie?  Czy dziecko Boże ma błagać swojego Ojca, aby nie wystawiał go na pokuszenie?  Czy nie wystarczy nam, że demony ustawicznie starają się nas uwikłać we wszelkiego rodzaju problemy?  Logika nam podpowiada, że jest coś nie tak, ale to przecież słowa Jezusa!  Sprawdziłem wiele Biblii, włącznie z interlinią, i niemalże te same słowa śmieją się do mnie szyderczo z kart świętej księgi.  Jak rozumieć te słowa?

Czasami wkradają się do literatury chochliki.  Również w Biblii znajdują się miejsca, które są albo błędami albo są niezrozumiałe, albo z jakiegoś innego powodu wydają się nam dziwne.  Nawet trudno nam w niektórych przypadkach ocenić, czy dane miejsce to błąd pisarski czy nasza niezdolność w zrozumieniu tekstu.  Spróbujmy więc zrozumieć wymieniony tekst tzw. Modlitwy Pańskiej tak jak nam został przekazany w języku polskim czy angielskim.

Kiedy proszę Boga „Boże, pomóż mi,” czy te słowa implikują, że Bóg unosi się honorem i nie pomoże mi dopóki Go o to nie poproszę?  Być może takie rozumowanie jest słuszne w niektórych przypadkach odnośnie ludzi, ale nie odnośnie Boga.  Bóg nie unosi się honorem, a jeśli już wstrzymuje swą pomoc, to ma jakiś wspaniały, szlachetny cel.  Na przykład, kiedy staję się jak Nebukadnesar i nie zauważam, że wszystko pochodzi od Boga.  Brak wdzięczności do Boga powoduje, że czuję się samowystarczalny i powoli odsuwam się od Boga, najczęściej nieświadomie.  Bóg natomiast pragnie, abym nie opuszczał przyjaźni z Nim, bo w ten sposób mogę stracić wszystko z życiem wiecznym włącznie, dlatego postanawia mnie nakierować na właściwą drogę.  A jedną z takich dróg może być wstrzymanie błogosławieństw, aby zwrócić moją uwagę na zaczynającą się tragedię, zanim będzie za późno.  Kiedy uzmysłowię sobie moją sytuację i zaczynam się modlić „pomóż mi, Boże,” wcale nie mam na myśli przyprowadzenia Boga do porządku, ale raczej wyrażam swoją wielką potrzebę i spoglądam na Boga jako tego, który tę potrzebę jest w stanie zaspokoić.  Stąd też słowa „i nie wódź nas na pokuszenie” można z powodzeniem rozumieć jako nasza ufność w Boże prowadzenie i Jego dobroć wyrażająca się tym, że On nas nigdy nie prowadzi w złym kierunku.

Istnieje również inne wytłumaczenie tego trudnego miejsca.  Otóż niejaki George M Lamsa przetłumaczył Biblię z języka jakim mówił Jezus, to znaczy bezpośrednio z aramejskiego. Wychował się na Bliskim Wschodzie w kulturze zachowującej do dzisiaj zwyczaje i język sprzed 2000 lat, gdzie do dzisiaj przetrwały idiomy używane w czasach Chrystusa.  Lamsa wyjaśnia, że obecne tłumaczenia są niedokładne w tym punkcie, a język aramejski pokazuje skąd bierze się ta niedokładność.  Według Lamsy Jezus nie uczy nas błagać Boga, aby przestał nas prowadzić na manowce.  Modlitwa powinna brzmieć: „zachowaj nas od wejścia w pokuszenie” w sensie strzeżenia nas przed uleganiem pokusie.  W takiej modlitwie uznajemy fakt, że nie chcemy ulec pokusie i że potrzebujemy Boga aby nas chronił od tego.

Jaki z tego wniosek?  Bóg jest wspanialszy, niż słowa potrafią to wyrazić.  A jeśli jakieś słowa wydają się zniekształcać obraz Boga, to problem nie leży po stronie Boga, ale po stronie języka, tłumaczenia, naszej nieudolności, albo jakichś innych niedoskonałości.  Bóg był i będzie doskonały.

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

%d bloggers like this: