Dlaczego Sareptanka?
2010/12/16 Leave a comment
Dlaczego Sareptanka, kobieta z pogańskiego kraju, dostąpiła przywileju wylania na nią cudów Bożych, choć w Izraelu było wiele wdów potrzebujących pomocy? Czym kierował się Bóg wybierając ją i karmiąc ją przez wiele miesięcy dokonując cudu każdego dnia? Czy chciał może zapewnić bezpieczeństwo Eliaszowi z dala od żołnierzy Izebeli tępiących każdy przejaw kultu Jahwe i dlatego wysłał go do dalekiej Fenicji, a wdowa była tylko tak na dodatek?
Biblia jest bardzo oszczędna w słowach dlatego powinniśmy czytać ją uważnie aby nie przegapić jakichś ważnych detali. Oprócz tego, detale jakichś wydarzeń mogą nam pomóc zrozumieć inne wydarzenia. Zdarza się też że Biblia wydaje się milczeć w jakichś sprawach lub nie zwracać uwagi na jakieś wydarzenia, ale podaje wystarczająco dużo informacji abyśmy dopatrzyli się ich. Daje też odpowiedzi na wiele pytań, choć o wiele z nich mało kto pyta. Kiedy więc studiujemy Biblię, trzymajmy oczy szeroko otwarte.
W niniejszym artykule przedstawię nie tylko to co znalazłem szukając odpowiedzi na zadane powyżej pytania, ale postaram się przedstawić również jak to uczyniłem, aby inni mogli w podobny sposób znajdować wiele ciekawych myśli w Słowie Bożym. A być może ktoś znajdzie coś czym zechce podzielić się z innymi? Jeśli tak, to zapraszam do uczynienia tego poprzez wpisanie komentarza pod niniejszym artykułem lub nawet napisania całego artykułu.
Niektórzy przypuszczają że Bóg pragnął ukryć Eliasza z dala od żołnierzy Izebeli, którzy tępili proroków Pańskich.[1] Ale czy jest to nauka Biblijna? Czytając wydarzenia z życia Eliasza po powrocie do Izraela dowiadujemy się o Obadiaszu który ukrywał 100 proroków Bożych i karmił ich chlebem i wodą.[2] Jeśli Bóg chciał tylko zatroszczyć się o życie Eliasza, mógłby skierować go do jednej z pieczar Obadiasza. Czyż nie? Poza tym wiemy że oprócz Eliasza (i stu wspomnianych proroków) w Izraelu było 7,000 ludzi[3] którzy nie ugięli kolan przed Baalem, fałszywym bogiem fenickim wprowadzonym na Izraelski piedestał przez fenicką księżniczkę Izebel, żonę Achaba. Wydaje się więc wątpliwe, że przyczyną wędrówki Eliasza do ziemi Fenickiej było schronienie go przed zagrożeniem ze strony Izebeli.
Nasuwa się też pytanie: co robił Eliasz w Fenicji? Siedział tam przez ponad dwa[4] lata za piecem u Sareptanki i drżał o własne życie? Jeśli tak to powinien zwiotczeć i nie nadawać się do niczego, a było wprost przeciwnie. Wrócił do Izraela i rzucił wyzwanie kilkuset prorokom utrzymywanym ze stołu Izebel,[5] a potem zadał im wielki cios.[6] Widać stąd że Eliasz miał pełne ręce roboty mieszkając u wdowy w Sarepcie, i jest możliwe że wielu ludzi z Sydonu i nawet odległych okolic dowiedziało się o prawdziwym Bogu Jahwe. Ale Biblia milczy na temat pracy Eliasza w Fenicji, a Jezus wskazuje na Sareptankę tak jakby była ona ważną osobą w wędrówce Eliasza do Fenicji. Wnioskuję więc że dwuletnia praca Eliasza w Fenicji było rzeczą której należałoby się spodziewać, ale Sareptanka zasługiwała na wyróżnienie z jakiegoś powodu.
Zwróćmy uwagę na to co powiedział Jezus o Sareptance i Naamanie[7] i zastanówmy się czy nie ma tam przypadkiem jakichś informacji które pomogą nam w daniu odpowiedzi na wiele pytań poruszonych we wstępie do niniejszego artykułu. Dlaczego tych dwoje dostąpiło wielkich błogosławieństw podczas kiedy wiele osób z narodu Izraelskiego zostało jakby pominiętych?
Możemy dość szybko zauważyć że do Jezusa przychodzili Faryzeusze i inni dostojnicy żydowscy, ale przychodzili głównie w celu dania nauczki Jezusowi a nie otrzymania czegoś od Niego. Nic więc też dziwnego w tym że wracali z pustymi rękami. Ale również dobrze wiemy o ludziach którzy przychodzili z prośbami o pomoc, a wśród nich byli żołnierze rzymscy (poganie) i odchodzili z radością bo ich potrzeby zostały zaspokojone. Syn jednego z żołnierzy został uzdrowiony choć osobiście nie był w stanie przybyć do Jezusa i tylko ojciec w imieniu syna prosił o uzdrowienie.[8]
Jak nie trudno zauważyć, do tej pory mówiliśmy o ludziach którzy byli w potrzebie, ale albo sami prosili o pomoc albo ktoś czynił to w ich imieniu. Jednak Sareptanka nie prosiła o pomoc a ją otrzymała. Dlaczego? Jak to zrozumieć? Czy znajdujemy w Biblii jakieś wydarzenia które rzuciłyby trochę światła na poruszany temat? Przychodzi mi na myśl człowiek opętany przez demony, który został przyprowadzony do Jezusa przez swojego ojca.[9] Został on uleczony mimo że nie był świadomy swego beznadziejnego stanu. Możemy się domyślać że prawdopodobnie nie wchodził on świadomie w układy z demonami ale był tylko ich ofiarą, choć nie możemy wykluczyć że było inaczej, ale żeby to stwierdzić potrzebujemy wyraźny opis mówiący o tym. Jednak opisany w tym paragrafie przypadek nie wnosi żadnych informacji pomagających odpowiedzieć na główne pytanie o Sareptance.
Ale był też inny człowiek opętany przez demony.[10] Został uzdrowiony mimo że nie decydował w swojej sprawie bo był pod kontrolą demonów i nikt też nie prosił o jego uzdrowienie. Czyżby ten przypadek miał oznaczać że Jezus pomaga nawet tym którzy nie proszą o to? Jeśli tak to wiedzielibyśmy dlaczego Bóg opiekował się wdową fenicką, ale wtedy nadal nie wiemy dlaczego wiele wdów w Izraelu zostało bez pomocy. Należy więc szukać w innych miejscach Biblii, a może nieco bliżej historii o Sareptance(?).
Wspomnieliśmy o tym że Eliasz przez kilka lat prowadził misję w Fenicji, a w Izraelu stu proroków Pańskich przebywało w ukryciu. Sareptanka, mieszkanka Fenicji, rozpoznała w Eliaszu Żyda i po otrzymaniu obietnicy wypowiedzianej w imieniu Boga Jahwe zgodziła się oddać ostatni posiłek przed śmiercią obcemu przybyszowi, podczas kiedy inna Fenicjanka, Izebela, wprowadziła na tron duchowy Izraela fałszywego boga Baala, obrzydliwość Boga Jahwe, i utrzymywała 850 fałszywych proroków z podatków składanych przez naród Boży. Czy powyższe podsumowanie nie jest wystarczającym powodem aby Bóg wysłał Eliasza w podróż na kilka dni i trzymał go w Fenicji przez długi czas a Sareptankę utrzymywał do końca suszy dokonując cudów dzień w dzień?
Powróćmy jeszcze do historii Sareptanki i spójrzmy na ciekawe wydarzenie w jej życiu. Odbyło się ono w czasie kiedy nie tylko Sareptanka z synem, ale również jej najbliższa rodzina wydawała się być przekonana ponad wszelką wątpliwość że Bóg Jahwe będzie zaopatrywał ich w olej i mąkę a do czasu kiedy nadejdzie deszcz i ziemia przyniesie pierwsze plony. Otóż pod opieką prawdziwego proroka Jahwe wdowę dosięga nieszczęście i jej syn umiera. Sareptanka kiedy tylko zauważyła że jej syn przestał oddychać[11] zwraca się do Eliasza tymi słowami: „Cóż ja mam z tobą, mężu Boży! Przyszedłeś do mnie po to, aby przywieść na pamięć mój grzech i przyprawić o życie mojego syna.”[12] Czy były to słowa rzucane Eliaszowi z gniewem jak to niektórzy sugerują, czy był to krzyk rozpaczy kobiety która z ufnością przychodzi prosić o pomoc? Intrygującym elementem jej wypowiedzi jest fakt że Sareptanka poczuła się winna śmierci syna i szukała przyczyny w swoim postępowaniu które oceniła jako grzeszne. Oczywiście nie pomyliła się co do oceny swego życia które oceniła jako grzeszne, gdyż pod tym względem każdy z nas znajduje się w takiej samej sytuacji.[13] Uczyniła też dobry krok wyznając prorokowi swój stan, co świadczy o jej pragnieniu doznania oczyszczenia z win. Pomyliła się tylko odnośnie Boga który, jak się obawiała, zabrał jej syna aby ukarać ją za grzechy przeszłości. A co na to Eliasz?
Eliasz przyjął na siebie smutek wdowy. Wziął na ręce jej syna i poszedł do izdebki na poddaszu gdzie mieszkał[14] już przez wiele dni. Być może miejsce to w pojęciu Sareptanki było jakby świątynią w jej własnym domu, przeznaczonym na mieszkanie na proroka Jahwe. I co robi ten prorok? Najpierw przedstawia sprawę Bogu tak jak ją otrzymał od zrozpaczonej matki i wyraża swoje zaskoczenie całym zajściem. Ale jednocześnie zdaje sobie sprawę z tego że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Nie brał pod uwagę wyznania Sareptanki o grzechach jako przyczynie śmierci chłopca i zaczął prosić Boga o przywrócenie mu życia. Bóg też nie widział potrzeby zwracania uwagi Sareptanki na jej grzechy i przywrócił życie chłopcu.
Uradowany Eliasz wziął dziecko, zniósł je na dół gdzie była smutna Sareptanka i z radością oświadczył że jej syn żyje. Wydawać by się mogło że historia zakończyła się szczęśliwie i nie ma o czym więcej pisać. Ale nie. Stało się jeszcze coś bardzo ważnego. Sareptanka na pewno uchwyciła synka, ale była ważniejsza rzecz niż szczebiotanie do niego i uściski. Stwierdziła bowiem: „Teraz poznałam, że jesteś mężem Bożym i słowo Pana naprawdę jest w ustach twoich.”[15] Czyżby po doświadczeniu cudu napełnianie garnca mąką i bańki oliwą przez wiele dni a może miesięcy, nie wiedziała jeszcze że Eliasz jest prawdziwym mężem Bożym a słowa wypowiadane przez niego są słowami Jahwe? Być może nie, i nic w tym dziwnego gdyż chyba niejedna osoba potrzebuje jakiegoś szczególnego przeżycia ażeby jakaś prosta informacja zamieszkała w umyśle na stałe, ale wydaje się że była ku temu jakaś inna przyczyna.
Jeszcze pamiętała swoje słowa wylane przed prorokiem o jej własnych grzechach i być może słowa te paliły jej wnętrze kiedy zastanowiła się nad tym czy aby Jahwe przywróci życie jej synowi. Być może zastanawiała się nad tym co zrobić aby uwolnić się od winy za coś co uczyniła w życiu a co śmierć syna przywiodła na jej pamięć. Być może zastanawiała się nad tym już dłuższy czas i śmierć syna stała się momentem zwrotnym w jej życiu kiedy uwierzyła że Bóg ją naprawdę kocha. Ale bez względu na to jak doszło do tego zwrotnego wydarzenia, choć nie umniejsza ono radości z przywrócenia życia synowi, głównym punktem kulminacyjnym całej historii nie jest zabezpieczenie bezpieczeństwa Eliaszowi ani jego praca w krainie fenickiej, ale użalenie się Boga nad jedną szczerą niewiastą, która będąc właścicielką domu i prawdopodobnie jakichś innych posiadłości pragnęła czegoś lepszego choć może nie zdawała sobie dokładnie sprawy z tego co to mogło być. A wielki kontrast z Izebelą oraz współudział w misji Eliasza w Fenicji choć posiadają swoje niezależne miejsce, nie są najważniejsze.
Było wielu ludzi którzy mieszkali w Palestynie wtedy kiedy Jezus chodził, nauczał i uzdrawiał, ale nie prosili o pomoc i dlatego jej nie otrzymali. Ale byli i tacy którzy nie wiedzieli o tym co Bóg im może dać jednak Bóg nie przeoczył ich. Jest wielu ludzi w obecnym czasie którzy nie proszą Boga o pomoc i dlatego też nic nie otrzymują, choć są też i tacy którzy czują potrzebę Boga w swym życiu lecz nie wiedzą o tym że On istnieje. Oczywiście Bóg ich nie przegapi, ale o ile łatwiej będzie Mu dotrzeć do takich ludzi jeśli zgodzimy się na to aby dać się wysłać do nich i być może skorzystać również z błogosławieństw, które towarzyszą pracy dla Pana.
[1] 1K18:4bw „Gdy bowiem Izebel kazała tępić proroków Pana,”
[2] 1K18:4bw „Obadiasz zgromadził stu proroków, ukrył ich po pięćdziesięciu w pieczarach i żywił ich chlebem i wodą.”
[3] 1K19:18bw „Zachowam w Izraelu jako resztkę siedem tysięcy, tych wszystkich, których kolana nie ugięły się przed Baalem, i tych wszystkich, których usta go nie całowały.”
[4] 1K18:1bw „Po upływie długiego czasu, w trzecim roku, doszło Eliasza słowo Pana tej treści: Idź, pokaż się Achabowi, gdyż chcę spuścić na ziemię deszcz.”
[5] 1K18:19bw „Poślij tedy teraz i zgromadź do mnie całego Izraela na górze Karmel oraz owych czterystu pięćdziesięciu proroków Baala i czterystu proroków Aszery, którzy jadają u stołu Izebel.”
[6] 1K18:40bw „Wtedy Eliasz rzekł do nich: Pochwyćcie proroków Baala, niech nikt z nich nie ujdzie. I pochwycili ich, po czym Eliasz sprowadził ich nad potok Kiszon i tam kazał ich zabić.”
[7] Lk4:25–27bw „Prawdziwie zaś mówię wam: Wiele było wdów w Izraelu w czasach Eliasza, kiedy niebo było zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak iż był wielki głód na całej ziemi, • A do żadnej z nich nie został posłany Eliasz, tylko do wdowy w Sarepcie Sydońskiej. • I było wielu trędowatych w Izraelu za Elizeusza, proroka, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Naaman Syryjczyk.”
[8] Mt8:13bw „I rzekł Jezus do setnika: Idź, a jak uwierzyłeś, niech ci się stanie! I został uzdrowiony sługa w tej godzinie.”
[9] Mt17:15bw „I rzekł: Panie, zmiłuj się nad synem moim, bo jest epileptykiem i źle się ma; często bowiem wpada w ogień i często w wodę.”
[10] Lk8:27bw „A gdy wyszedł na ląd, zabiegł mu drogę pewien mąż z miasta, który był opętany przez demony i od dłuższego czasu nie nosił odzienia i nie mieszkał w domu, lecz w grobowcach.”
[11] 1K17:17bw „Po tych wydarzeniach zachorował syn tej niewiasty, właścicielki domu, a tak się wzmogła jego choroba, że przestał oddychać.”
[12] 1K17:18bw
[13] Rm3:23bw „Gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej,”
[14] 1K17:19bw „Lecz Eliasz rzekł: Daj mi twego syna. Potem wziął go z jej łona i wyniósł do izdebki na poddaszu, gdzie mieszkał, i położył go na swoim łożu.”
[15] 1K17:24bw „Wtedy rzekła kobieta do Eliasza: Teraz poznałam, że jesteś mężem Bożym i słowo Pana naprawdę jest w ustach twoich.”