Wiesz czy śpisz kiedy śpisz?

Biblia przedstawia kosmos jako produkt wszech-inteligentnego i wszechmocnego Boga Jahwe.  Jednak od zarania dziejów tego kosmosu ludzkość utworzyła w wyobraźni wiele fałszywych bogów i oddaje im chwałę.  Przez stulecia ludzie badają przyczynę i cel swojego pochodzenia, ale fałszywi bogowie nie zdołają dać usatysfakcjonowującej odpowiedzi.  Dwieście lat temu przyszedł na świat Karol Darwin i w wieku 50 lat opublikował książkę „O pochodzeniu gatunków,” w której usiłował przedstawić powstanie kosmosu i człowieka bez ingerencji Boga.  Koncepcja takiego kosmosu stała się bardzo popularna w kołach naukowych, i chociaż posiada wiele problemów, zdobywa coraz więcej wyznawców.

Od wielu już lat Darwin uważany jest przez większość ludzi na świecie jako jeden z najwybitniejszych naukowców, który na zawsze zmienił ludzkość.  Jego imię zostaje wyniesione pod niebiosa pomimo, że teoria ewolucji spotyka się z coraz większymi problemami.  Jednym z największych problemów dla „wyznawców” ewolucji było wyjaśnienie, jak z niczego stało się coś, i dlaczego to coś wybuchło dając początek powolnemu procesowi, który w końcu sam z siebie wyprodukował kosmos, a w nim wszystkie żywe istoty.  Darwin przewidywał problemy w swojej teorii a nawet wymienił kilka z nich i przewidział katastroficzną przyszłość teorii w określonych warunkach.  Warunki te okazały się prawdą, jednak naukowcy przymykają oko na te przeszkody i wbrew logice świadomie wywyższają teorię jakby była ona możliwa.  Niektórzy proponowali aby ogłosić teorię jako naukowe wyjaśnienie kosmosu, ale niewielka ilość uczciwych naukowców zdołała wstrzymać ten nienaukowy sposób „popularyzacji” wiedzy.

Kilka lat temu ewolucjoniści musieli się pogodzić z faktem, że nie znajdą przyczyny powstania czegoś z niczego (filozofowie udowodnili to), ogłosili więc że to Bóg dokonał cudu i w ten sposób powstał kosmos.  Tym sposobem teoria ewolucji została uratowana od zagłady i uczciwi naukowcy wspomniani powyżej zostali ominięci.  Ponadto, ewolucjoniści zachowali swój status wszech wiedzących.  Papież Jan Paweł II ogłosił oficjalnie, że nie ma żadnej sprzeczności między naukami Biblii a teorią ewolucji.  Od tej pory wiele kościołów katolickich i protestanckich zaczęło aktywnie popierać ruch ewolucjonistyczny.

Chociaż teoria ewolucji bezczelnie ubliża Bogu, zabierając Mu atrybuty wszechwiedzy i wszechmocy, prawie nikt nie widzi (albo raczej nie chce widzieć) że teoria ewolucji przeczy zdrowemu rozsądkowi i wielu faktom ustalonym ponad wszelką wątpliwość.  Widać w tym nie tylko nieprzepartą nienawiść ludzi do Boga, ale i siłę zwiedzenia teorii ewolucji teistycznej.  Z pozoru wygląda przecież, że autorytet Boży został nie tylko zaakceptowany, ale Bóg zdobył nawet wyższy status od tego, który przypisuje Mu Biblia.  Mówi się, że Bóg jest przedstawiony jako bardziej inteligentny wtedy, kiedy stworzył świat przez ewolucję niż byłby wtedy kiedy stwarzałby wszystko jak to mówi Biblia.  Z takim „wytłumaczeniem pod pachą” ludzie tłumnie zaczynają popierać teorię ewolucji.  W roku 2007 aż 330 kościołów z 20 stanów Ameryki przystąpiło do obchodzenia 197 rocznicy urodzin Darwina, a 10 tysięcy kleryków na piśmie uznało teorię ewolucji jako prawdziwy sposób powstania kosmosu.  Rok później liczba kościołów wzrosła do 537, a w roku 2009 niemalże cały świat obchodził 200-lecie urodzin Darwina i 150-lecie opublikowania jego dzieła „O pochodzeniu gatunków.”

Powstaje pytanie: gdzie zmierza ludzkość?  Kto niedługo będzie uważany za Boga?  Co stanie się z wyznawcami buddyzmu, hinduizmu, islamu i innych większych lub mniejszych religii świata?  Co na to powie Ryszard Dawkins, zażarty przeciwnik jakiejkolwiek religii?  Ilu ludzi zostanie zwiedzionych i zaprzepaści życie wieczne tylko dlatego, że zaufają ludziom zamiast prawdziwemu Bogu?

W Australii urodziny Darwina stają się ważną datą na światowym kalendarzu.  Ewolucjoniści cieszą się, że ponoć ewolucja zwyciężyła fakt stworzenia świata.  Organizacje przygotowały się do takich obchodów, w których głównym celem było wypranie mózgów dzieci szkolnych.  Aby malcom bardziej utkwiła w pamięci teoria ewolucji jako przyjemne wspomnienie, odbywa się wiele zawodów z nagrodami, a na święta zaprasza się całe rodziny i obsypuje darmowymi przysmakami.  Przedstawiciele kościołów w modlitwach dziękują Bogu za Darwina, który jako pierwszy zrozumiał jak zostało dokonane stworzenie.  Takie zrozumienie nie wygląda jakoby zepchało Boga z Jego piedestału i umniejszyło Jego chwale objawionej w całym kosmosie.  Piękne słowa, ale czy prawdziwe?  Jakże przykro, że ludzie są coraz bardziej zainteresowani tym, co im się podoba, zamiast tym co podoba się Bogu.

W świętach Evolution Weekend wzięło udział 980 kościołów (włącznie z protestanckimi) ze wszystkich 50 stanów Ameryki oraz 14 krajów.  List podpisany przez prawie 12 tysięcy Chrześcijan, Żydów i wyznawców innych religii twierdzi, że „teoria ewolucji jest podstawową naukową prawdą.”  Duchowni głoszą, że „Nie ma sprzeczności między ewolucją i wiarą; nie ma kontradykcji między książką Darwina ‘O powstaniu gatunków’ i biblijnym opisem stworzenia.”  Teoria ewolucji dostarcza odpowiedzi na pytania ‘jak’ i ‘kiedy’, a Biblia daje nam znaczenie i cel.  „Obydwa źródła kierują uwagę na piękno świata i życia oraz nieopisaną złożoność, a w tym niewyobrażalną harmonię wszechświata.”

Były ksiądz dominikański, obecnie ewolucyjny biolog, Francisco Ayala uważa, że Darwin jest jednym z najważniejszych naukowców na równi z Kopernikiem, Galileuszem, Newtonem i innymi, a wyróżnia się tym że dokończył dzieło rewolucji naukowej.  Uważa również, że teoria ewolucji jest bardziej zgodna z religią niż kreacjonizm i Inteligentny Projekt, które to raczej oskarżają Boga zamiast wywyższać Go.  Według Ayali zadaniem Biblii nie jest wytłumaczenie jak powstał kosmos, ale doprowadzenie człowieka do nieba.

Kardynał William Levada na pięciodniowym posiedzeniu zorganizowanym z okazji 150 rocznicy opublikowania „O pochodzeniu gatunków” wypowiedział się w obecności biologów, palaentologów, molekularnych genetyków, teologów i filozofów, że Watykan nie stoi w drodze takich rzeczywistości naukowych jak ewolucja, gdyż jest wystarczająco miejsca na naukowe podstawy ewolucji oraz wiarę w Boga stworzyciela, gdyż bez względu na to jak doszło do zaistnienia człowieka, to Bóg i tak pozostaje stworzycielem wszystkiego.  Chociaż Watykan nie wykluczył żadnej dziedziny nauki, to jednak nazwał absurdem ateistyczną pozycję biologa i autora Ryszarda Dawkins’a i innych którzy twierdzą, że teoria ewolucji wyklucza istnienie Boga.

Wielu aktywistów propaguje ideę że jeden weekend obchodów związanych z rocznicą urodzin Darwina jest nieproporcjonalna w stosunku do wielkości geniuszu naukowego Darwina, dlatego domagają się obchodów trwających cały rok, a jeśli nie to chociaż jeden miesiąc.  Dlaczego tak dużo ludzi pragnie uznać autorytet człowieka zamiast Boga?  Dlaczego ci, którym zależy na poznaniu prawdy w codziennym życiu nie dba o to, aby poznać prawdę jeśli chodzi o drugie życie?  Czyżby drugie życie nie było o wiele ważniejsze, niż pierwsze?  Czyżby ktoś to już udowodnił że teoria ewolucji to fakt a nie fikcja, a życie wieczne to fikcja, a nie fakt?

Do moich rąk dotarł artykuł „Uczniowie Darwina” opublikowany w gazecie The Age (2 marca 2009).

Kiedy czytam ten artykuł w jego własnym kontekście, wygląda na to, że nauki Darwina uratowały świat przed zgubą, gdyż biologia nie ma żadnego sensu, chyba że jest studiowana w świetle ewolucji.  Darwin był posądzany o oderwanie człowieka od Boga a wskrzeszenie go na podobieństwo małp.  Ale Chrześcijaństwo było rzekomo w błędzie.

Profesor Phil Batterham jest ekspertem w molekularnej genetyce na Uniwersytecie Melbourneńskim i uważa że spuścizna Darwina jest tak ważna iż zasługuje na większą uwagę niż otrzymuje.  Dlatego to zorganizował festiwal obchodów ewolucji na całą Australię i trwający cały rok!  Festiwal rozpoczął się w Anglikańskiej Katedrze Św. Piotra oraz międzynarodową konferencją naukową w Melbourne.  Ale czy Darwin rzeczywiście zasługuje na taką uwagę, czy może coś się kryje za tym wszystkim?

Kiedy zbierzemy trochę faktów dostarczonych nam przez naukowców o ich własnych osiągnięciach, to wkrótce dostrzegamy, że nowe odkrycia naukowe w jakiejkolwiek dziedzinie przysparzają więcej problemów niż dostarczają rozwiązań.  Weźmy na przykład wyspę Surtsey, niedaleko wybrzeży Islandii.  Została ona uformowana przez wybuch wulkanu na dnie morza około 130m pod powierzchnią wody.  Dnia 14 listopada 1963 wierzchołek krateru sięgnął powierzchni wody i wkrótce utworzyła się wyspa o powierzchni 2.7km2.  Naukowcy obserwując formowanie się flory i fauny na tej nowo powstałej wyspie oświadczają, że jest to nie do uwierzenia.  Woda wyszlifowała miliony kamyczków, wyokrągliła wielkie głazy, utworzyła szerokie plaże piaskowe, i to wszystko stało się w bardzo krótkim okresie czasu.  Życie biologiczne i botaniczne na tej wyspie jest urozmaicone i w pełni dojrzałe.  Ewolucjoniści tylko ruszają głowami i dziwią się bez końca jak to wszystko się mogło stać.  Byłoby dobrze, gdyby czytelnicy na własne oczy obejrzeli trochę ciekawych zdjęć (odsyłacze pod artykułem)

Jest to bardzo dziwne jak pracują naukowcy ewolucjoniści.  Z jednej strony definiują eksperyment naukowy jako wydarzenia które muszą obejrzeć na własne oczy, ale kiedy oglądają na własne oczy jak coś się samo tworzy, na przykład wyspa Surtsey, dziwią się jak to się mogło stać.  Czy utworzenie się wyspy nie jest tak jak najlepszy eksperyment w laboratorium?  Naukowcy nie mają żadnych dowodów na to, że wyspa może się utworzyć w jakimś długim okresie czasu, mają natomiast wielkie wydarzenie na skalę światową które trwało wystarczająco długo aby go obserwować i badać, jednak odrzucają to co widzieli na własne oczy i wierzą w bajki o milionach lat, których nikt nigdy nie widział.  Czy według swoich własnych definicji nie powinni przyjąć za prawdę to, co widzieli, słyszeli i dotykali, a odrzucić to co nikt nigdy nie widział?  Na pewno jest w tym jakiś sekret, którego żaden z ewolucjonistów nie chce zdradzić.  Jednak Biblia mówi nam, że umiłowali oni kłamstwo, gdyż nienawidzą Boga.

Jest takie ciekawe pytanie, na które nie można odpowiedzieć pozytywnie, nie kłamiąc przy tym.  Brzmi ono: ‘czy śpisz?’  Jeśli ktoś śpi, to nie reaguje na pytanie, stąd też nie może nic powiedzieć.  A jeśli ktoś odpowiada, że śpi, to znaczy że kłamie, bo skoro odpowiada to nie śpi.  Podobnie jest ze zwiedzeniem.  Jeśli ktoś jest zwiedziony lub oszukany, to nie twierdzi że jest, gdyż stwierdzenie bycia oszukanym lub zwiedzionym zmusza do szybkiej akcji wyzwolenia się.  Czasem słyszy się powiedzenie, że np. 100 tysięcy ludzi nie może nie mieć racji.  Ale czy to stwierdzenie jest zawsze słuszne?  Znajdujemy w Biblii odmienną sytuację, gdzie prawda jest prawie zawsze po stronie mniejszości.  Bóg też ostrzega, że choćby i cały świat zdecydował, że ma rację, to i tak prawda jest po stronie Bożej.  A przykład tego może być właśnie w przypadku teorii ewolucji.  Ludzie decydują, że świat powstał przy użyciu ewolucji i to wbrew temu co sam Bóg mówi.  Jak to jest?  Jeszcze do niedawna mówili że Bóg jest niepotrzebny, teraz widzą że bez Boga ich własna teoria nie ma sensu istnienia.  Zatrudniają więc Boga do stworzenia ewolucji.  Czy to ma sens?

Zatrudnienie Boga do uczynienia cudu i zapoczątkowania ewolucji nie tylko wyratowało teorię ewolucji od niechybnej zagłady, ale również odparło śmiertelny zarzut przeciwko ewolucjonistom—zaprzeczenie istnienia Boga.  Dlatego też wielu ludzi spoczęło na laurach widząc że Bogu przywrócono dawną pozycję Stworzyciela, a ewolucja wygląda na metodę pracy Boga.  Ale czy jest tak rzeczywiście?

Wystarczy po prostu zastanowić się czy Bóg jest uznany jako Bóg.  Według mnie—nie.  Bóg został tylko użyty do wykonania tego zadania z którym ewolucjoniści nie mogli sobie poradzić—do spowodowanie Wielkiego Wybuchu.  A wszystko inne jest nadal Bogu odbierane, chociaż pięknie dobrane słowa mówią jakoby inaczej.  Przecież Bóg to nie ta osoba, która uczyniła jeden cud i zostawiła ludzkość na pastwę losu.  Bóg pragnie zapewnić wspaniałą przyszłość wszystkim tym, którzy Go kochają.  A zanim to się stanie, Bóg pragnie, aby ludzie poznali Go teraz, jak dobry On jest, i zapragnęli przyjaźni z Nim na zawsze.  Jednak ewolucjoniści odrzucają to wszystko, jeśli nie bezpośrednio to co najmniej pośrednio.  A więc użycie Boga do załatania dziury w teorii ewolucji to tak samo jakby użyć Boga do wytarcia obłoconych butów.

Spójrzmy też na to co Bóg powiedział sam o sobie?  Bo „w sześciu dniach  uczynił Pan niebo i ziemię, morze i wszystko, co w nich jest”.[1] Widzimy od razu że Bóg Jahwe nie jest tym samym bogiem, którego ewolucjoniści potrzebują do wytarcia butów.  Bóg Jahwe nie potrzebuje ewolucji, gdyż On stworzył wszystko co potrzebował w sześciu dniach.  Zwróćmy również uwagę na to, że dopiero odwołanie się do tego co Jahwe powiedział o sobie wyjaśnia nam różnicę między bogiem sfabrykowanym przez ewolucjonistów a prawdziwym Bogiem, stworzycielem nieba i Ziemi.

Poruszę teraz kilka myśli z artykułu „Uczniowie Darwina”, który jest przyczyną, dla której piszę.  Otóż Barney Zwartz stwierdził że po wprowadzeniu konceptów darwinowskich religia nie może być nadal taka sama, gdyż Darwin odłączył człowieka od obrazu Bożego i wymodelował go na obraz małp.  Być może jest to dumą dla wielu ludzi, ale czy być spokrewnionym z małpami jest czymś wartym dumy?  Wygląda na to że jest to tylko cena którą ewolucjoniści godzą się płacić aby tylko uratować swoją teorię od zagłady.  Ale czy zdają sobie sprawę z tego, że bez względu na ilość ludzi wierzących w ich kłamstwa, nawet gdyby to był cały świat, Bóg zostanie Bogiem[2] i pewnego dnia skonfrontuje każdego z nas z rzeczywistością?  Dla tych, którzy teraz zaprzeczają prawdzie i zmuszają swój umysł do przyjęcia bajek za prawdę, będzie to straszny dzień.  Taki straszny, że apostoł Jan przedstawił go jakby groźbę męczarni bez końca.  Niestety, będzie wielu takich, którzy obecnymi decyzjami doprowadzi do takiego stanu rzeczy w swoim własnym życiu.  Czy jest to warte takiej wysokiej ceny?

Zwartz wypowiada opinię wielu ludzi twierdząc, że odnośnie stworzenia kosmosu nauka zajmuje się odpowiedzią na pytania ‘kiedy’ i ‘jak,’ a religia odpowiada na pytanie ‘dlaczego.’  Jest to bardzo wygodnie powiedzieć że Bóg nadaje ludzkości przyczynę egzystencji.  Ale czy ktoś wie co to za przyczyna?  Ryszard Dawkins, najgłośniejszy ateista na świecie, nie potrafił nic wymyślić na ten temat obiecując tylko że w przyszłości ktoś będzie w stanie wytłumaczyć w jakim celu istniejemy.  Ewolucjoniści czynią nieco lepszy krok niż Dawkins, zostawiają to do wytłumaczenia ludziom religii, a jeśli klerycy nie potrafią tego wyjaśnić, to nie jest wina ewolucjonistów.

Zwartz pisze że Batterham widzi iż nauka i religia mają wiele wspólnego, gdyż obie dziedziny wiedzy poszukują prawdy, używają zdrowego rozsądku, i pracują wewnątrz długich okresów czasu.  Ale skąd wzięły się te długie okresy?  Taka idea pochodzi z teorii ewolucji, a nie z Biblii!  A poszukiwanie prawdy?  Ewolucjoniści już wiele razy poparzyli się na empirycznym poznawaniu świata, i nadal idą tą samą drogą, jak to widać na przykładzie wyspy Surtsey, podczas kiedy ludzie Biblii poszukują prawdy u Boga, który stworzył wszystko i wie lepiej jak co działa.  Ewolucjoniści coraz częściej wypowiadają się że nowe odkrycia przynoszą im więcej nowych problemów niż rozwiązują starych.  Wygląda na to że pogrążają się w coraz większe bagno, ale to idzie w parze z odrzuceniem Boga jako źródła wiedzy i znalezieniem krewnych wśród małp.

Wydaje mi się że wkrótce ewolucjoniści nie będą mieli wyjścia i zmuszeni będą przyznać że nawet teistyczna ewolucja nie przyda się na nic.  Szkoda tylko, że nie przyznają racji Bogu i nie ukorzą się przed nim dopóki jest czas, a wręcz przeciwnie—będą pałać do Niego coraz większą nienawiścią.  Teraz jeszcze mogą się maskować teorią ewolucji, ale czy ewolucja ostoi się do końca?

Wspomniałem już o tym że ewolucjoniści zostawiają religii obowiązek odpowiedzenia na pytanie ‘dlaczego Bóg stworzył kosmos?’  Ale jak Biblia może odpowiedzieć na to pytanie, kiedy ewolucjoniści dyktują miliony lat?  Gdyby pozwolić Bogu wytłumaczyć w jakim celu nas stworzył zauważylibyśmy szybko że ziemia jest dla duchów (zobacz artykuł „Ziemia dla duchów” tutaj https://closer2truth.org/2010/11/04/ziemia-dla-duchow/), a wtedy można się domyśleć że Bóg celowo stworzył taki świat aby odrzucając Go nie można było dojść do jakiejś sfałszowanej przyczyny zaistnienia życia na Ziemi.  A więc mądrzy tego świata[3] nie będą mieli nic na swoją obronę.  Będą musieli przyznać, że starali się stworzyć teorię która zaprzeczyłaby istnieniu Boga, ale podczas tej pracy udowodnili, że brak im mądrości.

Jest wiele osób które szczerze wierzą ewolucjonistom że Bóg użył proces ewolucji do stworzenia kosmosu.  Ale być zwiedzionym jest tak samo jak z tymi którzy śpią.  Nie mogą oni odpowiedzieć twierdząco na pytanie ‘czy śpisz?’  Bo jeśli odpowiedzą ‘śpię’ to będzie znaczyło że kłamią, bo gdyby rzeczywiście spali to nie mogliby odpowiedzieć.  Tak samo jest z tymi co są zwiedzeni—gdyby wiedzieli że są zwiedzeni to szybko otrząsnęliby się i odszukali prawdę.  Jeśli jednak twierdzą że teoria ewolucji to prawda, to uważają Boga za kłamcę.  Mówi on przecież do dzisiejszego dnia że stworzył niebo i Ziemię w sześciu dniach.  A kiedy już wkrótce przyjdzie na naszą planetę aby zabrać do swojego królestwa wiecznego szczęścia wszystkich którzy Go kochają, to co powiedzą na swoje wytłumaczenie wszyscy uczniowie Darwina?

Czytelniku, czy zgadzasz się z tym, że bóg ewolucji, Karol Darwin we własnej osobie, i bóg/wycieraczka-do-butów to perfidne kłamstwo?  Jeśli tak, to czytaj Biblię i sprawdzaj, czy ewolucjoniści nie wymyślą czegoś perfidniejszego.

Bóg Jahwe stworzył wszystko w sześciu dniach,

a między Bogiem a człowiekiem nie ma żadnych małp.

Ciekawostki:

Wikipedia na temat Surtsey

Fotografie z wyspy Surtsey

Obchody rocznic Darwina w Australii

Modlitwy za Darwina

Wyznanie Dominikańskiego księdza (zdjęte?)

Oryginalny artykuł

Nauki Dawkins’a absurdem

Światowy tydzień ewolucji

Obchody dnia Darwina

Obchody cało-tygodniowe

Obchody 18-miesięczne

O Phil Batterham


[1] Ex20:11  „Gdyż w sześciu dniach uczynił Pan niebo i ziemię, morze i wszystko, co w nich jest, a siódmego dnia odpoczął. Dlatego Pan pobłogosławił dzień sabatu i poświęcił go.”

[2] Rm3:4  „Z pewnością nie! Wszak Bóg jest wierny, a każdy człowiek jest kłamcą, jak napisano: Abyś się okazał sprawiedliwym w słowach swoich I zwyciężył, gdy będziesz sądzony.”

[3] Rm1:22  „Mienili się mądrymi, a stali się głupi.”

One Response to Wiesz czy śpisz kiedy śpisz?

  1. koalaandrzej says:

    Są ludzie którzy wierzą w stworzenie ale dodaja przy tym Gap Czasowy (dni stworzenia trwaly niby niezbadany okres czasu). To jest jeszcze gorsze niż tylko wiara w czystą ewolucję, bo takie pokazanie Boga to trucizna dla chrzescianstwa: pokazanie Boga bez mocy, a o to chodzi przecież szatanowi. Obejrzałem zdjęcia z tej wyspy–wspaniałe! Zachęcam wszystkich do obejrzenia.

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

%d bloggers like this: