Silny napój
2012/01/15 2 Comments
Niedawno spytała mnie znajoma czy Biblia zabrania picia alkoholu. Odpowiedziałem że nie znam takich fragmentów Biblii które zabraniałyby picia. Są wersety mówiące o tym że pijacy nie otrzymają królestwa Bożego,[1] ale to wcale nie znaczy że nie można pić alkoholu. Noe upił się ale to wcale nie znaczy że można się upijać. Biblia podobnie nie mówi o wielu innych rzeczach i wcale nie uważamy że z tego powodu powinniśmy coś robić lub nie. Znajoma była zadowolona z odpowiedzi i postawiła retoryczne pytanie: w takim razie dlaczego tylu ludzi wmawia Biblii to czego Biblia nie mówi?
Myślałem że zaspokoiłem ciekawość znajomej i powróciłem do normalnego biegu życia, aż tu dwa dni później otrzymałem przesyłkę od kolegi który już po raz kolejny zwrócił się do mnie z podobnym pytaniem. Tym razem podał mi konkretny werset który wspomina o napoju upajającym nabytym z polecenia Jahwe i spytał jak oryginał nazywa ten napój upajający. Musiałem więc sięgnąć do Biblii i przeanalizować całą sprawę.
Jest taki werset w którym Bóg poleca nabycie nie tylko wina, ale silnego napoju, oraz czegokolwiek dusza zapragnie.[2] Czy ten werset nie zachęca do picia a nawet upijania się? Jeśli tak, to dlaczego Apostoł Paweł ostrzega że alkoholicy nie odziedziczą Królestwa Bożego? Czy napój upajający to alkohol? Najlepiej spytać Biblii.
Mojżesz zapisał słowa w których Bóg rzeczywiście mówi o zakupieniu wina oraz silnego napoju tyle ile dusza zapragnie! Termin hebrajski יין yayin został prawidłowo przetłumaczony jako wino, a שׁכר jako silny napój którym można się upić. Ale czy to znaczy że Boże polecenie zachęca do upijania się? Wydaje mi się że jest to silny argument na rzecz tych którzy chcieliby korzystać z „dobrodziejstw” alkoholu, ale należy sprawdzić czy Bóg rzeczywiście uczy pijaństwa.
W księdze kapłańskiej znajduje się werset który mówi jakby zupełnie co innego:
Gdy będziecie mieli wejść do Namiotu Spotkania, powstrzymasz się, ty i twoi synowie, od spożywania wina oraz wszelkich napojów oszałamiających, żebyście nie zasłużyli na karę śmierci. Jest to prawo dane na wieki wszystkim waszym potomkom, abyście potrafili odróżniać rzeczy święte od nieświętych, czyste od nieczystych. Lv10:9bw
Może się wydawać że jest to zaprzeczenie poprzedniego wersetu, nawet terminy hebrajskie na określenie wina i napoju oszałamiającego są takie same jak przedtem, ale powyższy przepis dotyczy tych którzy mają usługiwać w Namiocie Spotkania. Jednak trudno byłoby się upierać przy tym że tylko kapłani i lewici powinni potrafić odróżniać rzeczy święte od nieświętych, lub czyste od nieczystych. Ale zachodzi pytanie, czy kapłanów miało obowiązywać prawo absolutnej abstynencji podczas kiedy inni mogli pić napoje oszałamiające lub alkoholowe?
Czasami fraza lub zdanie wyrwane z kontekstu znaczy co innego niż w oryginalnym kontekście, dlatego proponuję zbadanie go.
Przez usta Mojżesza Bóg uczy naród Izraelski że jest on ludem poświęconym, „bardzo szczególny[m] spośród innych narodów, jakie żyją na ziemi.”[3] Dlatego uczy ich spożywać tylko wybrane pokarmy i przedstawia dokładną listę czystych pokarmów. Zabrania spożywania jakiejkolwiek padliny która nadaje się do zjedzenia przez inne narody. Następnie Bóg poleca ludowi aby w Jego obecności spożywał dziesięcinę z płodów rolnych i pierworodnych ze zwierząt ucząc się bojaźni Bożej. W przypadku patriarchów mieszkających dość daleko od Jerozolimy, lud miał sprzedać dziesięciny i pierworodne ze zwierząt, przyjść do Jerozolimy i zakupić czego dusza zapragnie, włącznie z wołami, owcami, winem, napojem oszałamiającym, i czego tylko dusza zapragnie. Ale to nie koniec. Jest jeszcze ciekawa myśl która koresponduje z uczeniem bojaźni Bożej. Patriarchowie, gdyż oni byli tymi którzy przynosili dziesięciny lub przyprowadzali pierworodne ze zwierząt, mieli radować się obfitością dóbr ziemi z całym swoim domem.[4]
To jeszcze nie wszystko. Co trzy lata patriarchowie mieli wyprawić ucztę lewitom, cudzoziemcom, sierotom i wdowom mieszkającym w całej okolicy. Wszyscy mieli jeść do syta, a hojność patriarchów była wynagrodzona przez Boga we wszystkim co mieli podejmować w przyszłości.[5]
Gdyby patriarchowie mieli się upijać mocnym napojem, jak mogliby się uczyć bojaźni Bożej i radować obfitością dóbr ziemi z całym swoim domem oraz lewitami, sierotami i wdowami? Jest tylko jedna odpowiedź: wtedy kiedy byli trzeźwi, a mocny napój używany był z wielką ostrożnością.
Bóg polecił patriarchom z odleglejszych miejsc aby nie trudzili się transportem wszystkich dóbr ale sprzedali swoje dziesięciny i pierworodne ze zwierząt, a Jego błogosławieństwo sprawiło że sprzedaż była korzystna. Niesienie ze sobą srebra zamiast ciągnięcia wozów obładowanych płodami roli i prowadzenie stad zwierząt było nie tylko korzystne ze względu na ułatwienie podróży, ale umożliwiało składanie dziesięcin w skarbcu świątynnym. Produkty rolne i bydło nie mogłyby być przyjęte do skarbca gdyż nie byłoby tego jak przechować, tak więc ułatwienie podróży oraz umożliwienie składania dziesięcin w skarbcu służyło wspólnemu dobru.
Uczty wystawiane przez patriarchów były finansowane przez Boga, gdyż dziesięciny należą do Niego, dlatego wszystko co było kupione na uczty było właściwie darem Boga dla ludzi. W zakupach wspomnianych przez Boga znajdowały się woły, owce, i napoje, ale wydaje się że nie były one jedynymi produktami które można było zakupić na ucztę. Wskazywały one na właściwy kierunek uczty (obfite wyżywienie sierot, wdów, obcych przybyszów), wymiar (nie był to tylko skromny posiłek) oraz cel (radować się przed Panem). Uczenie się bojaźni Bożej podczas uczty wskazywał w jaki sposób szczególny naród miał się cieszyć przed Panem.
Chociaż Bóg poleca zakup mocnych napojów i wszystkiego co dusza zapragnie (np. jakieś egzotyczne potrawy) jako właściwy sposób cieszenia się przed Panem, to jednak nie dopuszcza On do tego aby picie napojów miało prowadzić do niezrozumiałej mowy, tracenia balansu, poczucia euforii, obniżonej koordynacji ruchów, lub innych objawów nietrzeźwości. Wszyscy mieli się uczyć bojaźni Bożej podczas uczt, włącznie z obcymi przybyszami, dlatego picie mocnych napojów nie mogło się odbywać bez kontroli i prowadzić do niegodnego zachowania się w oczach Bożych.
Na ucztach dziesięcinowych wystawianych co 3 lata w miejscu zamieszkania było podobnie. Patriarchowie nie szczędzili pieniędzy ale przygotowali wystarczająco dużo mięsa i innych pokarmów aby wszyscy obecni mogli jeść do syta.[6] Wdowy, sieroty, obcy przybysze i Lewici długo pamiętali takie uczty oraz Boga z którego polecenia takie uczty były przygotowywane. Czy obecne uczty służą podobnym celom (nie mówię o modlitwie zmawianej wiele razy z obowiązku, ale o całych ucztach)?
Obecnie uczty, przyjęcia, pikniki, obiady… przebiegają w zupełnie inny sposób i w wielu przypadkach nawet te urządzane w zborach lub na przyjęciach weselnych nie podobają się Bogu a nawet ubliżają Mu. Choć wiele z nich urządza się bez alkoholu, to jednak gry i zabawy nie wskazują na uczenie bojaźni przed Bogiem, ale idą w zupełnie innym kierunku. Wydawałoby się że to niemożliwe, jednak jest to prawdziwe. Zamiast wskazywać na Boga, są zaledwie nieco bardziej wstrzemięźliwe od tych spotykanych wśród innych społeczności. Czy uczty dziesięcinowe, nawet te na których były używane mocne napoje, nauczyły naród Boży cieszenia się przed Panem?
Chociaż na pierwszy rzut oka mocne napoje na ucztach dzisięcinowych mogą kojarzyć się z wieloma scenami znanymi współczesnemu czytelnikowi, sądzę że ich uczestnicy uczyli się więcej o Bogu Jahwe i wychodzili z nich bardziej zbudowani duchowo niż ci którzy opuszczają wiele nabożeństw i pikników w obecnych czasach.
[1] 1Co6:10pubg …ani pijacy, ani złorzeczący, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego.
[2] Dt14:26bw Tam za posiadane srebro nabędziesz sobie wszystkiego, czego tylko zapragnie twoja dusza: wołów, owiec, wina, sycery, wszystkiego, czego tylko będziesz chciał.
[3] Dt14:2bw Jesteście bowiem ludem poświęconym Bogu waszemu, Jahwe. Jahwe wybrał was sobie jako lud bardzo szczególny spośród innych narodów, jakie żyją na ziemi.
[4] Dt14:26bw Tam za posiadane srebro nabędziesz sobie wszystkiego, czego tylko zapragnie twoja dusza: wołów, owiec, wina, sycery, wszystkiego, czego tylko będziesz chciał. Będziesz z tego spożywał w obecności Jahwe, twojego Boga. I będziesz się radował ty sam i cały twój dom.
[5] Dt14:28,29bw Co trzy lata zbierzesz wszystkie dziesięciny z plonów tego roku i złożysz je u bram twojego osiedla. • Wtedy przyjdzie lewita, który nie ma ani cząstki, ani dziedzictwa z tobą. Przyjdą także cudzoziemcy, sieroty i wdowy, żyjący w obrębie waszych murów. Wszyscy będą mogli jeść z tego do syta. W ten sposób zapewnisz sobie błogosławieństwo Jahwe, twojego Boga, we wszystkich dziełach, jakie będą podejmowały twoje ręce.
[6] Na pewno uczty nie pochłonęły całej dziesięciny, dlatego domyślam się że reszta dziesięcin była sprzedawana, a srebro było dostarczane do skarbnicy świątynnej.
Niedawno uczestniczyłam w jednym z przyjęć, na którym mężczyźni stali na krzesłach, a ich żony wypchały im do nogawek jakieś owoce, potem przepychały je do góry, aby wyjąć je ponad spodniami. W pewnych momentach wyglądało to tak, jakby żony macały swych mężów w pewnych niejednoznacznych miejscach. Czy jest to właściwe, aby jeden z patriarchów prowadził takie gry, i aby siedzący dokoła patriarchowie przyglądali się i nic nie powiedzieli na ten temat?
Oprócz tego wyświetlany był film z takimi scenami, które nigdy nie powinny się znaleźć na ucztach urządzanych przez naród Boży. Czy młodzież, należąca przecież do narodu Bożego (co najmniej tak się uważa), nie mogłaby nakręcić jakiegoś filmu przynoszącego chwałę Bogu, zamiast ubliżanie Panu Młodemu który w filmie interesował się (a może nawet zajmował się) młodymi kobietami w ciąży? Innych scen nie wspomnę, bo wstydzę się za tych, którzy je wymyślali, filmowali, a potem oglądali.
Jaki to wielki kontrast ze starożytnym narodem Bożym, który na ucztach uczył się „bojaźni przed Bogiem”, a uczestnicy uczt, włącznie z kelnerkami i innymi obserwatorami, mieli je pamiętać jako dar wspaniałego Jahwe.
Nie taki powinien być naród Boży.
Dziękuję za odpowiedź.