Kobieta przy studni

Wiele historii biblijnych zachwyca nas swoim pięknem.  Ciągle ktoś odkrywa w nich nowe elementy dotychczas niepostrzeżone.  Popatrzmy jeszcze raz na historię samarytanki, która przyszła naczerpać wody do picia, a odkryła wodę żywą.

Kobieta przy studni

Andrzej Tomasiuk

Do studni ukradkiem po wodę śpieszę,

Że nikt nie widzi z tego sie cieszę.

Wody do życia ja potrzebuje,

Codziennie żarty wysłuchuję,

Moja osobę w nich poruszają,

Taka zabawę we wiosce maja.

Tak więc po wodę w gorączkę przychodzę

Bo wtedy nie ma nikogo na drodze.

Dzisiaj tak samo ja postępuję,

Do studni szybko maszeruje.

Nagle krok zwalniam, bo postać ja widzę.

Kto to siedzi tak samotnie i skrycie?

Czy to pułapka na mnie nastawiona?

Na żart osoba ma wystawiona?

Najlepiej będzie z prawej przeskoczę,

Na lewa stronę nawet nie zboczę.

Może śpi i nie zauważy,

A może on o czymś sobie marzy(?)

Bo oczy ma jakby zamknięte,

A moje nerwy jak struny napięte.

Szybko po cichu nabiorę wody,

Może nie zaznam żadnej przygody.

Wodę do góry w dzbanie podnoszę…

„Daj mi się napić też wody, proszę.”

W połowie ruchy swoje wstrzymałam,

Od tego człowieka prośbę dostałam.

Jakim on prawem do mnie przemawia?

Czy to tylko kolejna zabawa?

Wiec odpowiadam zdziwiona wielce,

A mocno bije moje serce.

„Tyś przecież Żydem, panie,

Który z samarytaninem nie przystaje.”

A on mi na to — „gdybyś wiedziała,

Gdybyś tylko zrozumiała,

Kto do ciebie dziś przemawia,

Który żadnej prośby nie odmawia,

Sama o żywą wodę byś prosiła,

Pragnienie swoje ugasiła.”

„Śmieszne to panie.  Czym ją nabierzesz,

Czym też do góry naczynie wybierzesz?

Nie masz ty sznura ani dzbana,

Jak to uczynisz, proszę pana?”

„Oto odpowiedź — do domu idź

I z mężem swoim tutaj przyjdź.”

„Nie mam ja męża,” tak odpowiadam.

On tego nie wie, z tego’m rada.

Patrzy się na mnie, wzrok jego czuję,

Jak moje myśli on penetruje.

„Kobieto, dobrze powiedziałaś,

Bo sześciu już miałaś,

A ten, co w domu twoim przebywa

Twoim mężem się nie nazywa.”

„Wybacz mi panie, widzę żeś prorok.

Rozgarnij życia mojego mrok.

Jak chwałę Bogu mam oddawać?

Na którą z dróg się udawać?

Czy na górach, jak to ojcowie robili,

Czy w Jeruzalemie gdzie kościół zrobili?”

„Góry zostaną zapomniane,

Jeruzalem i świątynia w pył rozsypane,

A prawdziwi wierni chwalić będą Boga

W duchu i w prawdzie. To jest droga.”

W czasie rozmowy dwunastu podchodzi.

Żaden nie pyta o co chodzi,

Tylko słów Jezusa słuchają,

Na każde pilnie uważają…

* * *

Ludzi z wioski zawołam

„Człowieka Bożego spotkałam,

Całe życie mi powiedział,

Wszystko co robiłam — wiedział!

Czy to nie Mesjasz obiecany?

Przez Boga dla ludzi dany!

* * *

On i uczniowie w wiosce pozostali,

O bożym miłosierdziu powiadali.

Mieszkańcy wszyscy Jemu uwierzyli

I z tego bardzo sie cieszyli.

* * *

Do studni po wodę śpieszę

Już nie ukradkiem, z tego sie cieszę,

Bo Bóg i ludzie mi wybaczyli,

Jakby nowy rozdział życia otworzyli.

* * *

A czy ty w swoim życiu Jezusa spotkałeś,

Człowieku, czy z nim szczerze rozmawiałeś?

Jak nie, to zrób to dzisiaj!  On na drodze czeka,

Na roztajach dróg, na każdego człowieka.

Proszę, porozmawiaj z nim szczerze.

On tobie spokój przyniesie w ofierze.

* * *

Studnia przy której samarytanka spotkała Jezusa mogła wyglądać podobnie do tej.

(Powyższy kadr pochodzi z filmu pt. Jakub.)

One Response to Kobieta przy studni

  1. waz says:

    Całkiem niezła historyjka, troche inaczej jak inni to opwiadaja, jak to sie mówi, i inna strona medalu.

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

%d bloggers like this: