Rozpoznać bliskich

„Nie chcę być jakimś niewidzialnym duchem, siedzieć na jakiejś chmurce i brzdąkać na harfie dzień i noc.”  Tak poniżająco opisują niebo ci którzy uważają że Adam i Ewa otrzymają przy zmartwychwstaniu takie ciała jakie mieli oryginalnie w ogrodzie edeńskim.

Inni natomiast obawiają się że jeśli otrzymają inne ciała niż mają teraz to nawet sami nie wiedzą jak będą wyglądali, nie wspominając już o innych.  Czy będziemy w stanie rozpoznać w jakiś sposób swoich znajomych i bliskich?

Właściwie to Biblia nie mówi wiele na ten temat.  Ale możemy pozbierać nieco informacji tu i tam które w sumie wyjaśnią wiele zagadnień i dadzą odpowiedź na pytanie: „Czy będąc w przemienionych ciałach poznamy swoich bliskich i znajomych?”

Apostoł Paweł stara się wyjaśnić jakie ciała otrzymają zbawieni przy drugim przyjściu Jezusa.  Zaczyna od wstępnych obserwacji zwracając uwagę na to że nie tylko ryby i zwierzęta mają ciała różniące się od siebie, ale nawet ciała niebieskie też różnią się od siebie blaskiem.  (Tak się składa że w języku polskim jak i angielskim wyraz ‘ciało’ oznacza nie tylko organizmy żywe ale również planety i gwiazdy.)  Stąd też może nam się wydawać zupełnie naturalne że planety są ciałami lub mają ciało, ale mówimy przecież o dwóch różnych bytach.  Jak można w ogóle porównywać planetę lub gwiazdę do ryby, zwierzęcia lub człowieka?  Wydaje mi się jednak że bez dalszego zagłębiania się w znajomość ówczesnej wiedzy Pawła na temat budowy świata wystarczy zauważyć iż różne stworzenia otrzymały właściwe dla swojego rodzaju ciało.[1]

Paweł zdaje sobie sprawę z tego że nasze nieskazitelne ciała będą wyglądały inaczej niż te które mamy obecnie.  Pisze że różnica między obecnymi ciałami i tymi po przemienieniu będzie kolosalna i można ją porównać do różnicy między nasieniem a rośliną która z niego wyrośnie.  A więc wiemy już że będzie to wielka różnica.

Kiedy Saduceusze chcieli zagonić Jezusa w tzw. „kozi róg” z nauką o zmartwychwstaniu i przedstawili mu historię kobiety która posiadała siedmiu mężów, Jezus powiedział im że po przemienieniu nie będzie małżeństw, dlatego nie muszą się martwić o to który z siedmiu mężczyzn będzie mężem wspomnianej kobiety.[2]  Dowiadujemy się więc że wśród zbawionych nie będzie mężów, żon, ani dzieci.  Być może ten koncept nam się wydaje trochę dziwny, ale to już inna sprawa.  Saduceusze też się prawdopodobnie zdziwili.

Biblia uczy że nowe ciała będą niezniszczalne lub nieśmiertelne.  Wiemy że nieśmiertelny (sam w sobie) jest tylko Bóg; jest niemożliwe aby On przestał istnieć.  Mówiąc o nieśmiertelnym człowieku Paweł właściwie przekazywał koncept że w Królestwie Bożym ludzie będą żyli na zawsze.  Obecnie możemy widzieć różnicę między nieumieraniem i nieśmiertelnością i wyrazić się ściślej niż Paweł.  Zbawieni będą żyć wiecznie ale nie będą nieśmiertelni.  Zbawieni będą również niezniszczalni, a więc nie będą się zużywać lub starzeć.

Przy tej samej okazji Jezus nauczał że zbawieni nie będą umierać gdyż będą równi aniołom.[3]  Nie da się wywnioskować pod jakim względem będziemy im równi, ale musi być co najmniej jedna cecha którą posiadają obecnie tylko aniołowie a podczas przemienienia my również ją posiądziemy.  Jest też możliwe że tych cech będzie więcej i prawdopodobnie będzie to nieco więcej niż omówione wcześniej brak małżeństw, urodzin i dzieci.

Kiedy aniołowie ukazywali się ludziom, czasami przybierali postać świetlistej, ponadludzkiej osoby przed którą padli żołnierze wyćwiczeni do stawienia czoła nawet najstraszniejszym przeciwnikom.[4]  Innym razem mógł to być ktoś którego nie można odróżnić od zwykłego człowieka.  Gedeon podejrzewając że mówił z wysłannikiem Boga (aniołem) pytał go o znak ażeby się przekonać że rozmawiał nie z człowiekiem.[5]  Warto jeszcze dodać że aniołowie przybierający postać człowieka nie tylko wyglądali jak ludzie, ale również funkcjonowali jak ludzie — spożywali pokarm, rzucali cień, zostawiali odciski stóp w piasku, dotykali ludzi, odsuwali kamienie, itd..  Obserwując ich nie można było stwierdzić że nie są prawdziwymi ludźmi.

Kiedy Jezus już niedługo przyjdzie zabrać zbawionych do nieba, przyjdzie w towarzystwie bilionów aniołów.[6]  Gdybyśmy ich nie mieli widzieć, Jezus nie mówiłby tego bo takimi słowami wprowadziłby nas w błąd.  A jeśli my mówimy innym że Jezus przyjdzie wraz z aniołami, to ci inni też będą widzieli aniołów bo inaczej nie wiedzieliby że to przyjście Jezusa.

Kiedy Jezus przybędzie ze swoimi zbawionymi na ziemię po tysiącleciu,[7] nie zabierze ich ze sobą po to aby byli niewidoczni dla tych którzy zostaną wzbudzeni z martwych w drugim zmartwychwstaniu.  Stąd wnioskuję że tak jak aniołowie mogli ukazać się ludziom w przeszłości, tak i zbawieni ukażą się niezbawionym po tysiącleciu.  Na pytanie „Dlaczego niezbawieni muszą się zobaczyć ze zbawionymi?” odpowiadam w artykule Ziemia dla Duchów.

Zanim zacznę odpowiadać na pytanie jak ludzie rozpoznają się w przyszłości, zastanówmy się nad tym jak rozpoznajemy się obecnie.  Każdy z nas zmienia się od maleństwa do późnej starości.  A zmieniamy się stale i nie tylko z upływem lat ale również z każdą zmianą uczuć.  Popatrzmy na Charlotte Church która na każdym z poniższych zdjęć wygląda inaczej mimo że wszystkie fotografie zostały zrobione jednego dnia i w tym samym ubraniu i uczesaniu.  Jesteśmy przyzwyczajeni do tego i możemy twierdzić że na każdym zdjęciu jest ta sama osoba, ale w rzeczywistości każde zdjęcie jest inne (na pierwszym zdjęciu Charlotte ma zamknięte oczy, na drugim pokazuje język, na trzecim prawie nie widać zębów, a na czwartym ma uroczy uśmiech).

A  teraz popatrzmy na tę samą osobę na przestrzeni kilku lat i w różnych sytuacjach.  Skąd wiemy że to ta sama osoba?  Czy sprawdzamy za każdym razem dowód osobisty, czy może wystarczy nam jeśli ktoś nam to powie?  A tak przy okazji, może któraś fotka to nie Charlottka?

 

Są osoby które zmieniają się mniej na przestrzeni lat, a inne więcej.  Skąd wiemy że na obu fotkach poniżej jest ta sam osoba?

  

Gdybyśmy nie widzieli na pudełkach DVD kto gra rolę niańki (Adventures in Babysitting) i Ali (Karate Kid 1) moglibyśmy mieć wątpliwości co do tego czy w obu przypadkach aktorką jest Elisabeth Shue.  Ale czy takie przypuszczenia towarzyszyły producentom filmu?  Prawdopodobnie nie, chociaż wcale nie sprawdzali dowodu osobistego Elisabeth Shue.  My też nie sprawdzaliśmy jej dowodu osobistego, po prostu wierzymy innym.

 

Czy to ta sama osoba?  Gdyby ktoś nie wiedział że tak, mógłby gwarantować że w obu przypadkach jest Elisabeth Shue?

Słyszałem kiedyś o pewnej osobie która uległa wypadkowi samochodowemu i musiała mieć operację twarzy.  Po tej operacji miała kilkanaście operacji plastycznych i za każdym razem wyglądała gorzej.  Kiedy widziałem jej zdjęcie przed wypadkiem i po ostatniej operacji nie mogłem uwierzyć że to ta sama osoba.  Ale czy mąż tej kobiety nie wiedział lepiej niż ja?  Nie tylko on ale rodzina, znajomi, lekarze, pielęgniarki… też wiedzieli lepiej niż ja.  Przyjąłem więc że moje wyobrażenia w tej sytuacji nie mają zbyt dużego sensu, pogodziłem się z opinią tych którzy wiedzieli lepiej niż ja.

Czasami się zdarza że widzimy jakąś osobę pierwszy raz w życiu a mimo to rozpoznajemy w niej cechy osób które znamy.  Zdarza się to stosunkowo często w przypadkach kiedy patrzymy na dzieci i widzimy w nich nie tylko podobieństwo w rysach twarzy, ale w gestach i nawet budowie ciała.  Nasz umysł jest bardzo inteligentny i być może nie potrafimy wyjaśnić dlaczego widzimy podobieństwa, ale wiemy że podobieństwa istnieją.

Rozmawiałem niedawno z Zosią (przyjaciółka) która opowiadała mi że pewnego razu zatrzymał ją na ulicy nieznajomy człowiek.  Pochodził z innego miasta i po raz pierwszy w życiu odwiedził miejscowość w której spotkał Zosię.  Zatrzymał ją na ulicy i spytał czy jest ona córką… i tu wymienił imię i nazwisko ojca Zosi.  Widać więc że Bóg dał nam genialne umysły które mogą rozpoznać rzeczy których przedtem nie znały.  Przy okazji chciałem się zastrzec że takie rozpoznanie jak opisane powyżej jest częste, i że występuje tylko w rozpoznaniu ludzi.

Otrzymałem kiedyś pozdrowienia od Kasi (przyjaciółka z Polski) poprzez wspólną znajomą.  Patrzyłem na jej zdjęcie, znałem jej imię i nazwisko, nawet przypomniała mi gdzie spotkaliśmy się i w jakim towarzystwie robiliśmy sobie zdjęcia.  Nie mogłem sobie przypomnieć co to za Kasia.  Ale kiedy przysłała mi zdjęcie, od razu mi się wszystko przypomniało.  Taki psikus pamięci może nam się zdarzyć teraz, ale przy przemienieniu otrzymamy taką pamięć która nas nigdy nie zawiedzie.  Podaję powyższy przykład abyśmy nie martwili się o to że nie poznamy kogoś w niebie dlatego że już teraz na Ziemi nie poznajemy naszych sąsiadów.

Zastanawiałem się kiedyś nad tym jak długo ktoś mógłby udawać kogoś kim nie jest.  Powiedzmy że poznałby bardzo dobrze jakąś osobę i chciał ją udawać wśród ludzi którzy ją zapomnieli.  Pytałem kilka osób o ich opinię i wszyscy bez większego zastanowienia odpowiedzieli że jest to niemożliwe.  Można udawać do pewnego stopnia, ale po pewnym czasie wyjdzie szydło z worka.  Wydaje mi się również że jest bardzo trudno udawać kogoś nieznajomego w stosunku do osoby którą się zna.  Stąd wnioskuję że jest o wiele łatwiej rozpoznać się w niebie niż nam się zdaje.

Po Millenium wszyscy uznają Boga za sprawiedliwego[8] (ugnie się każde kolano[9]).  Jak mógłbym to uczynić gdybym stracił swoją tożsamość i nie wiedział kim jestem, co robiłem, i kim dla mnie jest Bóg?  Kiedy uznam Boga za sprawiedliwego to nie tylko dlatego że wezmę pod uwagę wydarzenia dotyczące mojej osoby, ale również wszystkich osób którekolwiek znałem w swym życiu.  Stąd prosty wniosek — będę pamiętał wiele, wiele wydarzeń nie tylko z mojego życia, ale również z życia wielu ludzi.  A pamięć wszystkich ludzi razem zawiera wszystkie wydarzenia które odbywały się od stworzenia świata aż do dzisiaj, a po Millenium będą to również wszystkie wydarzenia które obecnie są jeszcze przyszłością.

No dobrze, ktoś powie, ale my nie wiemy czy w niebie będziemy się rozpoznawać na podstawie wyglądu twarzy i czy nasze twarze będą w jakiś sposób odzwierciedlały nasze obecne twarze.  Jeśli tak, to które twarze, te najstarsze czy te ze ślubu?  Zastanówmy się więc nad rozpoznaniem przyjaciół których nie widzimy, albo których twarzy nie rozpoznajemy.

Wiemy że w niebie na pewno będziemy się w jakiś sposób porozumiewać i że będziemy mieli doskonałą pamięć.  Powiedzmy że nie będziemy słyszeć swojego głosu i będziemy mogli tylko pisać na klawiaturze komputera i czytać cudze słowa z monitora.  Czy rozmawiając przez pisanie będziemy mogli się rozpoznać?  Wydaje mi się że z wieloma osobami byśmy się rozpoznali.

Każdy z nas ma obecnie jakieś ulubione słowa lub sformułowania i możemy po tym się rozpoznać.  A jeśli w niebie nie będziemy mogli się rozpoznać w ten sposób, pozostają jeszcze wspólnie przeżyte chwile.  A więc ci którzy nie rozpoznali się metodami opisanymi powyżej, będą mogli rozpoznać się przy wspomnieniach.

Kiedy będziemy już w niebie, będziemy potrafili rozpoznać tyko stosunkowo niewielką grupę ludzi.  Gdziekolwiek obecnie mieszkamy i jak intensywnie podróżujemy, nie znamy wszystkich ludzi nawet z najbliższego otoczenia!  Nie mówię już o całych miastach ani państwach, pozostawiając zupełnie tysiące lat kiedy nas jeszcze nie było.  Jednak wydaje mi się że uwzględniając wiedzę wszystkich osób wziętych do nieba, duża część osób będzie rozpoznana chociaż przez jedną osobę.  Oczywiście nie będą to wszyscy, ale będzie bardzo mało takich osób których nikt nie będzie znał. 

Zdarzają się nawet obecnie przypadki kiedy dzieci są albo wychowywane przez zwierzęta od maleńkości, albo dzieci zagubią się w wieku kilku lat.  Na świecie jest wiele rejestrów ludzi zagubionych, jedni się odnajdą a inni nie.  Książka „Znachor” opisuje historię renomowanego chirurga który doznał amnezji i jego najbliżsi stracili z nim kontakt.  W wielu przypadkach zagubione osoby odnajdują się i ktoś je rozpoznaje.

Niedawno (pod koniec 2009) odnalazła się kambodżańska „kobieta dżungli” która zagubiła się w 1988, kiedy jako dziewczynka w wieku 8 lat pilnowała stada wodnych bawołów.  Złapano ją 18 lat później kiedy chciała ukraść jedzenie jednemu z gospodarzy.  Nie potrafiła mówić, skakała po drzewach jak małpa i wydawała zwierzęce odgłosy.  Po krótkim pobycie w szpitalu zamieszkała w domu razem z ojcem który później opowiadał że córka chciała uciekać do dżungli, ale po pewnym czasie spędzonym w przyjaznej atmosferze zaczęła sobie przypominać fragmenty ojczystego języka, a po wycieczce do dżungli w towarzystwie przyjaciół chętnie wracała do domu.  Więcej na ten temat można znaleźć tutaj (po angielsku).

Co będzie z takimi osobami jak kambodżańska kobieta dżungli którzy nigdy się nie odnajdą a zostaną wzięci do nieba?  Można przypuszczać że aniołowie i demony znają każdą osobę która kiedykolwiek żyła lub będzie żyła na Ziemi włącznie z dziećmi które się zagubiły i były wychowywane przez zwierzęta.   Nie ma więc obawy o to że ktoś uszedł Bożej uwagi i nikt o tym nie będzie wiedział.  Zanim wszyscy ludzie, wszystkie demony, i wszyscy aniołowie orzekną że Bóg jest absolutnie sprawiedliwy, wszyscy będą w pełni świadomi tego że Bóg nie zataił ani jednej osoby.

Kiedy przybędziemy na Ziemię po Millenium z symbolicznym Nowym Jeruzalem,[10] będziemy widzieli swoich bliskich i rozpoznamy ich.  Być może będziemy też rozmawiać z niektórymi z nich i nasz głos będzie również rozpoznawany, choć będzie bardzo melodyjny i pełen miłości (nie taki szorstki jaki mamy teraz).  Inni zbawieni i aniołowie będą słyszeli nasz głos i byliby bardzo zdziwieni gdyby tego głosu nie mogli rozpoznać.  Stąd wnioskuję że nasze głosy po przemienieniu będą podobne do tych które mamy obecnie i nie tylko wszyscy zbawieni będą je znali, ale ci niezbawieni którzy znali nas z czasów przed Millenium.

Wielokrotnie słyszałem o tym jak opowiadając o zmartwychwstaniu mówca opisywał aniołów którzy będą przynosili małe dzieci do ich matek.  Ale czy ktoś zastanawia się nad tym że przy zmartwychwstaniu matki będą o wiele starsze niż wtedy kiedy dziecko zmarło i nie będą w stanie ich karmić?  Poza tym wiele dzieci nie było jeszcze w stanie zrozumieć miłości ani rozróżnić dobra od zła, i dlatego wszystkie takie dzieci zostaną wzięte do nieba, a wiele z ich matek nie będzie zbawionych.  Czy Bóg pomyślał o tym?

Tak, Bóg pomyślał o nienarodzonych dzieciach.  Jedną z większych niespodzianek w niebie będzie obecność wielu osób których nawet aniołowie nie będą znali; tylko sam Bóg.  Będą to dzieci które się jeszcze nie narodziły, a według praw Bożych są to dzieci od czasu zapłodnienia[11] i wbrew temu co wiele wykształconych ludzi twierdzi, przerwanie ciąży jest dla Boga równe z zabiciem człowieka.  W świecie duchów nie ma dzieci ani narodzin, a duchy po stworzeniu są całkowicie samodzielne tak jak Adam i Ewa.  Tym nowym istotom będzie ktoś musiał nadać imiona, a żyjąc wśród zbawionych i aniołów dowiedzą się wystarczająco dużo złego o przeszłości co spowoduje że nigdy nie pójdą w ślady Lucyfera.

W niebie będą również takie osoby które na Ziemi były od urodzenia niewidome, nieme, bez rąk lub nóg… ale podczas przemienienia otrzymają takie same ciała jak inni przemieni, i będą potrafiły czynić wszystko co inni przemieni zbawieni.  Prawdopodobnie będą też takie nieszczęśliwe osoby które odrzuciły przyjaźń z Bogiem i wezmą udział w drugim zmartwychwstaniu.  One też zostaną wzbudzone bez żadnych ułomności jakie przeżywali w swoim życiu, i będą potrafiły chodzić i mówić tak jakby podczas życia na Ziemi uczyli się tych rzeczy tak jak inne normalne dzieci.  Podczas zmartwychwstania lub przemienienia wszystkie osoby biorące w nich udział powstaną w najlepszym zdrowiu i bez żadnych ułomności, nawet wtedy kiedy urodziły się niepełnosprawne lub kalekie.  Dla Boga to nie jest żadną trudnością.

Wydawałoby się że biorący udział w drugim zmartwychwstaniu nie będą potrzebowali wspaniałego zdrowia, a ich choroby i kalectwa będą świadczyły o ich działalności zła.  Ale wiele z tych osób nie zasłużyło na swoje kalectwo, i być może stały się kalekie z rąk tych którzy będą wzięci do nieba.  Poza tym uznanie sprawiedliwości Bożej z ust tych którzy nie wiedzą w pełni co robią nie może być brane na serio, a przecież jest to bardzo ważne aby wszyscy wypowiedzieli się na ten temat.  Tylko zdania w pełni świadomych osób, ze wspaniałą pamięcią całego życia na Ziemi nie tylko swojego ale również wszystkich których znają, będą mogły być potraktowane poważnie.  Dlatego właśnie Bóg wzbudzi wszystkich niezbawionych w pełnym zdrowiu.

Apostoł Paweł opisuje różnice między ciałami jakie obecnie posiadamy i ciałami po przemienieniu porównując je do nasienia i rośliny która z nich wyrasta.[12]  Obecnie wiemy że w nasieniu zawarty jest cały kod późniejszej rośliny, ale nasienie możemy zjeść jako pokarm a drewno nie jest zbyt strawne.  Według wypowiedzi Pawła, nowe ciała będą zupełnie inne niż te które mamy obecnie, tak jak roślina jest inna od nasienia z którego wyrasta.  Należy przy tym dodać że Paweł wcale nie uczy że ludzie mający nowe ciała nie będą mogli przybrać takiej postaci, aby po przyjściu na Ziemię po Millenium byli zobaczeni przez niezbawionych.

Paweł uczy że wszystko co Bóg przygotował dla zbawionych będzie tak odmienne od tego co znamy obecnie że nawet nie potrafimy sobie tego wyobrazić jak to może być.[13]  Na pewno pozostanie coś z tego co znamy, bo wtedy bylibyśmy całkowicie zagubieni, ale nawet to znane będzie wyglądało inaczej niż ziemska rzeczywistość.

Opisując ciała przemienionych Paweł nazywa je ciałami duchowymi, a co najmniej tak to zostało przetłumaczone w wielu Bibliach polskich i angielskich.[14]  Przekład Biblii Gdańskiej robi bardzo ważną różnicę między ciałem duchowym i duchownym, to ostatnie przeznaczając na oznaczenie ciała które mają duchy (niestety jest ono używane w innym znaczeniu, ale doceniam wysiłek tłumaczy).  Aby uniknąć nieporozumień należy uczynić tę różnicę, gdyż coś co jest duchowe może nadal być częścią fizycznego świata.  Chcąc uczynić różnicę między światem fizycznym a całkowicie anielskim, można powiedzieć że otrzymamy takie same ciała jakie mają duchy.  Ta myśl jest zgodna z innymi naukami Biblii, np. o tym że będziemy równi aniołom, staniemy się niewidzialni dla niezbawionych (chyba że ukażemy się im tak jak to czynią obecnie aniołowie), będziemy mogli podróżować w przestrzeni kosmicznej bez skafandrów i zapasów żywności, itd..  Oprócz tego Paweł uczy że rzeczy widzialne są doczesne, a niewidzialne są wieczne.  A więc niewidzialny dla nas świat duchów stanie się wkrótce światem który sami będziemy zamieszkiwać i to na zawsze.  Natomiast ci którzy wyrażają się o nowych ciałach jako ‘jakieś niewidzialne duchy’ zapominają o tym że będąc duchami będą się nawzajem „widzieć.”

Choć będziemy zamieszkiwać czasoprzestrzeń o której teraz nie mamy zielonego pojęcia, nasze umysły będą tam pracowały o wiele lepiej niż to się odbywa obecnie.  Nasza pamięć będzie niezawodna i będziemy pamiętać wszystkie wydarzenia z przeszłości.  Chirurdzy już dawno odkryli że zapamiętujemy miliony informacji każdego dnia i nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy.  W odpowiednich warunkach, np. przez dotykanie nerwów, osoby poddane eksperymentom pamiętają najmniejsze detale wydarzeń o których nic nie pamiętają po odjęciu elektrod od nerwów.  Świadczy to o tym że nasz umysł zapamiętuje wszystko bez najmniejszej oznaki zmęczenia, a narzekamy na pamięć dlatego że mamy problem z przypomnieniem sobie tego co jest wiernie i precyzyjnie zapisane.

Biblia uczy że w niebie nikt nie będzie wspominał dawnych rzeczy i „nie przyjdą one na myśl nikomu.”[15]  Ale jeśli weźmiemy pod uwagę że starożytni nie mieli takiego bogatego słownika jak my, posługiwali się więc tym jaki mieli.  Poza tym my analizujemy wszystko precyzyjniej niż oni.  Dlatego sugeruję że w powyższym wersecie nie chodzi o zapomnienie swojej własnej przeszłości, gdyż to prowadzi do zatracenia tożsamości.  Chodzi tam o to że myślenie o przeszłości będzie nie tylko przygnębiające z powodu chociażby naszych własnych grzechów czy niechlubnych czynów, ale będzie to stratą czasu.  Taki koncept wyraźnie widać na dzieciach które nie chcą przyjść do domu aby coś zjeść (mimo że są głodne) dlatego że ich koledzy biorą udział w wielkiej frajdzie.  Podobnie będzie z nami — nie zapomnimy kim byliśmy, ile kosztowało nasze zbawienie — ale radość z przeżywania wydarzeń przygotowywanych przez Boga będzie nas przyciągała jak magnes.[16]

Co by było gdyby Bóg zmienił nas podczas przemienienia tak że nie moglibyśmy się rozpoznać?  Zakrawałoby to na jakieś manipulacje ze strony Boga.  Wyglądałoby to tak jakby jakieś opinie albo wydarzenia z życia różnych ludzi były trudne do wyjaśnienia i z tego powodu byłyby zakamuflowane.  A przecież Bogu zależy na tym aby wszystko co się teraz odbywa było przejrzyste dla wszystkich istot we wszechświecie jak tylko jest to możliwe z ich inteligencją.  Rozpoznanie się istot po zarówno pierwszym jak i drugim zmartwychwstaniu nie jest czymś bez znaczenia.  Jest to konieczne aby wszystkie istoty w świecie ludzi i świecie duchów mogły z pewnością orzec i przyjąć orzeczenie wszystkich innych istot na temat sprawiedliwości Boga.  Bez tego wydarzenia Bóg nie mógłby unicestwić demonów i niezbawionych bez pozostawienia wielu cieni i niejasności w umysłach zbawionych i aniołów.

Po zabraniu wszystkich zbawionych do nieba rozpoznamy wszystkie osoby które kiedykolwiek znaliśmy za życia na Ziemi albo poznaliśmy ich z opowiadań lub filmów.  Tak na przykład rozpoznamy Ewę, Adama, Abrahama i wiele innych postaci biblijnych.  Spotkamy tam również wiele osób których nigdy przedtem nie spotkaliśmy oraz tych których nikt ze zbawionych ani aniołów nie znał, gdyż zmarli zanim ujrzeli światło dzienne.  Ale poznamy ich w ciągu tysiąca lat pobytu w niebie i będą naszymi przyjaciółmi na zawsze.

Wszystkie fotografie wzięte są z Internetu.


[1]      1Co15:38pubg  Bóg zaś daje mu ciało, jakie chce, a każdemu z ziaren właściwe jemu ciało.

[2]      Mt22:30pubg  Przy zmartwychwstaniu bowiem ani nie będą się żenić, ani za mąż wychodzić, ale będą jak aniołowie Boga w niebie.

[3]      Lk20:35,36pubg  Lecz ci, którzy są uznani za godnych dostąpienia tamtego świata i powstania z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić.  Nie mogą bowiem więcej umrzeć, bo są równi aniołom i będąc dziećmi zmartwychwstania, są dziećmi Bożymi.

[4]      Mt28:3,4pubg  Jego oblicze było jak błyskawica, a jego szaty białe jak śnieg.  A strażnicy drżeli ze strachu i stali się jak umarli.

[5]      Jg6:17bw  Jeżeli znalazłem łaskę w twoich oczach, to daj mi jakiś znak, że to Ty rozmawiasz ze mną.

[6]      Mt25:31pubg  Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swojej chwale i wszyscy święci aniołowie z nim, wtedy zasiądzie na tronie swojej chwały.

[7]      Zc14:5bw  Potem przyjdzie Pan, mój Bóg, a z nim wszyscy święci.

[8]      Rv5:13pubg  A wszelkie stworzenie, które jest w niebie i na ziemi, i pod ziemią, i w morzu, i wszystko, co w nich jest, słyszałem, jak mówiło: Zasiadającemu na tronie i Barankowi błogosławieństwo i cześć, i chwała, i siła na wieki wieków.

[9]      Ph2:10pubg  Aby na imię Jezusa zginało się wszelkie kolano na niebie, na ziemi i pod ziemią.

[10]     Rv21:2,3pubg  A ja, Jan, zobaczyłem święte miasto, nowe Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, przygotowane jak oblubienica przyozdobiona dla swego męża.  I usłyszałem donośny głos z nieba: Oto przybytek Boga jest z ludźmi i będzie mieszkał z nimi. Oni będą jego ludem, a sam Bóg będzie z nimi i będzie ich Bogiem.

[11]     W języku greckim opis brzemiennej Marii wyrażony jest słowami ‘została znaleziona z dzieckiem w łonie.’  Tłumaczenie polskie tłumaczy ten zwrot ‘okazało się że jest brzemienna’ co ukrywa oryginalne słowa ‘dziecko’ i ‘łono.’

[12]     1Co15:37pubg  I to, co siejesz, to nie ciało, które ma powstać, ale gołe ziarno, na przykład pszeniczne lub jakieś inne.

[13]     1Co2:9pubg  Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało i na serce ludzkie nie wstąpiło, co nagotował Bóg tym, którzy go miłują.

[14]     1Co 15:44pubg  Sieje się ciało cielesne, a jest wskrzeszane ciało duchowe. Jest ciało cielesne, jest też ciało duchowe.

[15]     Is65:17bw  Oto Ja stworzę nowe niebo i nową ziemię i nie będzie się wspominało rzeczy dawnych, i nie przyjdą one na myśl nikomu.

[16]     Is65:18bw A raczej będą się radować i weselić po wszystkie czasy z tego, co Ja stworzę, bo oto Ja stworzę z Jeruzalemu wesele, a z jego ludu radość!

One Response to Rozpoznać bliskich

  1. pozorant says:

    Czyli sądzisz że poznamy się po sposobie mowy i po odpowiednich cechach zachowania się? To ciekawe.

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

%d bloggers like this: