Wiersze Andrzeja (18)

Święta marchewka

Chory był raz człowiek,
Miał wirusów cały worek.
Lekarz w głowę się podrapał,
Książkę jakąś z góry złapał.
Lekarstw dużo zastosujemy,
I wszystko to co wiemy.
Owoce i warzywa pięknie wyglądają,
Do jedzenia zachwalają.
Tak więc zielona sałatka,
Napar z róży kwiatka.
I banana przyłożymy,
Pomarańczą wszystko obłożymy.
Fasolka, czerwone jabłuszko,
O witaj słodka gruszko.
Już buraczki się uśmiechają,
Marchewki żołądek napełniają.
I tak jedząc rok cały,
Warzywa chorobę zatrzymały.
Wszystkie wirusy zginęły
Od diety poginęły.
Pamiętaj stosuj dietę będziesz zdrowy,
Niema miejsca dla choroby!
Tak święta marchewka nas uzdrowiła,
Radość i zdrowie przywróciła.
Teraz pytanie stawiam,
Odpowiedzi się domagam.
Bóg czy marchewka uzdrawia?
Komu należy się chwała?
Oto co w Biblii się znajduje
Sam Bóg te słowa kieruje.
Ja jestem lekarzem mówi stworzyciel,
Ja rany opatruję mówi odkupiciel.
Ja jestem Bóg który leczy i uzdrawia,
Ja jestem Bóg który was odnawia.
Święte warzywa was nie uzdrawiają,
One takiej mocy nie mają.
Dlaczego im chwałę oddajecie?
To bałwochwalstwo! czy to wiecie?
Nawróćcie się do mnie ludzie ziemi,
A wtedy wasze życie się odmieni.
Człowieku gdzie swoją wiarę położyłeś,
Marchewkę czy Boga świętym uczyniłeś?

.
Andrzej Tomasiuk 13.04.2013