Chce mi się pić, więc muszę kupić sobie wina

Żydzi byli bardzo skrupulatni w przestrzeganiu prawa Bożego i dlatego spisali wiele przepisów aby ustalić jak postępować w różnych przypadkach.  Biblia w wielu miejscach podaje jak należy postępować w różnych sytuacjach, ale czy potrzeba 500 lub więcej przepisów aby zdefiniować co można czynić w Sabat a co nie?  Być może uśmiechamy się w duchu kiedy widzimy jak ktoś w Sabat przynosi z sobą worek z wodą do pociągu i siada na nim, gdyż podróżowanie pociągiem w Sabat jest niedozwolone, ale podróż wodą jest.  Lecz ktoś nie znając naszych zwyczajów mógłby zareagować w podobny sposób  patrząc na to co my robimy.  Kolega opowiedział me kiedyś historię z własnego życia.

Byłem wtedy małym chłopcem.  Rodzice zabrali mnie ze sobą na zjazd okręgowy.  W kościele (budynek kościelny, katedra) nie było ubikacji i trzeba było chodzić do ubikacji publicznych znajdujących się około 500m dalej (wtedy płaciło się za papier i korzystanie).  Dzień był ciepły, ludzi dużo, wszyscy odczuwali potrzebę napicia się czegoś, ale była przecież sobota i nie można było nic kupować, a kranu w pobliżu nie było.  Moja babcia osłabła.  Tatuś, lekarz, wiedział czym to grozi, poszedł więc do najbliższego sklepu spożywczego i kupił butelkę oranżady.  Dziadek, kaznodzieja, ofukał tatusia, ale kiedy zobaczył babcię wracającą do życia, powiedział do tatusia: to może dałbyś też i mnie?

Jedni gotowi są umrzeć w imię zachowania dnia sobotniego, inni uczyniliby ten dzień powszednim, albo nawet dniem obżarstwa i opilstwa.  Czy jest w tym przypadku jakiś złoty środek, albo granice z obu stron właściwego postępowania, których nie należy przekroczyć?

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

%d bloggers like this: