W Sabat do restauracji

Dość często sama myśl o pójściu do restauracji w sobotę łączy się z grzechem.  Ale dlaczego?  Chciałbym przedstawić prawdziwą fikcję, aby ocenić pewne wydarzenia.  „Prawdziwą” bo może się zdarzyć w życiu większości z nas, a jeśli nie, to można sobie łatwo wyobrazić wszystkie koncepcje z nią związane.  „Fikcja” bo jest właściwie zmyślona.  Posłuchajmy więc co mówi o jednym Sabacie Władek:

Pewnej soboty przyszedłem do kościoła i zobaczyłem Pastora Skrzypaszka z żoną Bożenką, którzy przyjechali do Melbourne z Avondale College (ok. 1000km drogi) chcąc zrobić niespodziankę swojej rodzinie, która akurat w tym czasie udała się do Adelajdy.  Ponieważ Pastor jest moim dobrym kolegą i nigdy nie mogę się z nim narozmawiać do woli, skorzystałem z okazji i przedstawiłem mojej żonie pomysł zaproszenia Pastora na lunch.  Tak się też stało że moja żona postanowiła sobie zrobić przerwę w przyjmowaniu gości w Sabat i właśnie na tę sobotę przygotowała tylko skromne kanapki.  Zaprosiliśmy więc naszych gości na lunch do restauracji, w której każdy brał co chciał i tyle ile chciał.  Spędziliśmy tam bardzo przyjemnie cały czas, i właściwie to cały czas poświęcony był tylko na tym by być razem.  Po kilku godzinach zapłaciliśmy za lunch i pojechaliśmy spędzić resztę Sabatu w ogrodzie botanicznym.  Po zakończeniu Sabatu, odwieźliśmy Pastora Skrzypaszka z żoną do hotelu, a sami udaliśmy się do domu na spoczynek.  Jeszcze po wielu tygodniach wspominaliśmy ten dzień w którym nikt z nas nie martwił się o przygotowywanie jedzenia lub zmywanie naczyń.  Byliśmy cały czas z ulubionymi gośćmi i odczuwaliśmy bliskość Boga.

Niedługo po tym wydarzeniu w tym samym kościele wydarzyła się podobna historia, ale nieco inna.

Przyjechał Pastor Jankiewicz z żoną z podobną niespodzianką dla swojej rodziny, która akurat wyjechała do innego miasta.  Zaprosił ich na obiad Maciej, ale kiedy powiedział o tym swojej żonie Sylwii, rzuciła na niego gromami.  W drodze do domu dzwoniła do swoich przyjaciółek aby poratowały ją po kryjomu.  Kilka z przyjaciółek zgodziło się jej pomóc za cenę zmiany ich planów sobotnich, a zdenerwowanie i nadwerężenie przyjaźni robiło swoje.  Sylwia spędziła sporo czasu w kuchni martwiąc się o to jak podać małe porcyjki różnych potraw jako jeden lunch.  Po posiłku należało poskładać wszystkie garnki, talerze i sztućce w kuchni, aby późnym wieczorem lub następnego dnia pomyć wszystko i pooddawać przy najbliższej okazji.  Nie wspomnę już o tym, ile poświęcenia i pomocy wymagał ten lunch od przyjaciół Macieja i Sylwii, i ile czasu pochłonęło przygotowywanie potraw, mycie naczyń i odwdzięczenie się przyjaciołom za udzieloną pomoc.

Czy opłaca się skórka za wyprawkę?  Wydaje mi się że zapłacenie za restaurację i pozbycie się jakichkolwiek zbytecznych zajęć w Sabat jest lepszym spędzeniem czasu dla wszystkich osób zaangażowanych w pierwszym przypadku niż w drugim.  A ile ludzi spędziło swój Sobotni czas w trosce o nagromadzenie jedzenia (a potem doszło mycie wyschniętych garów i odwożenie naczyń), aby uniknąć zapłacenia za usługę w Sabat?

Oczywiście, powyższe historyjki nie obrazują wszystkich możliwych przypadków mogących się stać w naszym życiu, ale myślę że pomogą nam one uniknąć skrajności i potępiania innych za coś, co być może jest lepszym rozwiązaniem niż to z pozoru wynika, i wcale nie narusza prawa zachowania Soboty świętą, a nawet czyni ją rozkoszą. Is58:13

One Response to W Sabat do restauracji

  1. koalaandrzej says:

    Wszystko opiera się na zaufaniu do Boga, tyle razy powtarzamy ZAUFAJ PANU CAŁYM SERCEM, ale kiedy przychodzi to na nas to robimy po swojemu. Przecież Bóg się nie zmienia i jeżeli potrafił nakarmić 5000 mężczyzn paroma chlebkami czyniąc cud, czy nie był by w stanie tego powtórzyć? Pewny jestem że w tych dwóch sytuacjach każdy by się najadł do syta. Tylko potrzeba było tego bezgranicznego zaufania.

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

%d bloggers like this: