Szkic z historii adwentyzmu (2)

Powstanie adwentyzmu na terenach Polski wschodniej

W poprzednim numerze 1-2/2006 r. „Wiadomości Polonii adwentystycznej” –Dodatek, w artykule: „Przyczynek do historii adwentyzmu w imperium rosyjskim” zapoznaliśmy się z rozwojem adwentyzmu na tamtych terenach. Tym razem „przejdziemy” z historią rozwoju adwentyzmu na ziemie polskie czyli Odrodzonej Polski.

Pierwszy odcinek jest tutaj.  Drugi odcinek jest tutaj.

Prolog

W 3 tysiącleciu znana jest absolutna prawda dotycząca tragicznych następstw jedynowładztwa  w Europie, które doprowadziło do wybuchu Rewolucji Francuskiej – w rezultacie do zmian w różnych dziedzinach życia.

Po objawieniu przed narodami prawd biblijnych i wolnego dostępu do Pisma Świętego, milionom czytelników Biblii w Europie, na korzyść odwróciły się sytuacje polityczne, społeczne, religijne.

Jednakże radykalne zmiany nie nastąpiły w imperium rosyjskim, bo monarchia i warstwy społeczne ją popierające uważały, że system represyjny stosowany wobec społeczeństwa będzie gwarantował utrzymanie starego porządku bez potrzeby wprowadzania reform, zmian, poprawek, które przysporzyłyby władzom wiele kłopotów.

Monarchia stale czuła zagrożenie powodowane różnymi ruchami społecznymi, ale gdy nadszedł czas – to wprowadzenie niektórych zmian stało się koniecznością, tak jakby z opiekuńczej łaski monarchii.

W drugiej połowie XIX stulecia narodził się ruch adwentystyczny. Przyłączył się do już działających ruchów o podłożu religijnym, zdobywał dla siebie coraz to dogodniejsze pozycje – chociaż wg obowiązujących praw, te ruchy były nielegalne.

Ruchy religijne różnych orientacji, wymusiły na monarchii niektóre zmiany, wkrótce monarchia runęła w obliczu zbliżającej się rewolucji „importowanej” z Europy zachodniej. W takich warunkach i okolicznościach rozwijał się i rósł adwentyzm na rozległych obszarach Rosji, wspierany przez adwentyzm europejski – głównie niemiecki.

Królestwo Polskie też przetrwało to co najgorsze i w ślad za niemieckim, zaczął kiełkować i rosnąć adwentyzm polski na terenach wschodnich Polski Odrodzonej po 120 letniej niewoli.

Sytuacja polityczna w Polsce po roku 1918

W roku 1918 zakończyła się długotrwała i wielofrontowa I Wojna Światowa. Duże straty poniosło Imperium rosyjskie i zostało doprowadzone do ruiny (Rewolucja 1905 r., wybuch I Wojny Światowej w 1914 r., druga rewolucja w Imperium rozpoczęła się w 1917 r.), rezultatem było obalenie monarchii rosyjskiej. Cerkiew prawosławna – podpora monarchii, utraciła swoje wpływy. Hierarchia i duchowieństwo prawosławne poniosły klęskę, podobnie jak kościół katolicki w końcu XVIII wieku w czasie Rewolucji Francuskiej.

W Rosji w czasie porewolucyjnych rządów leninowskich, nastąpiła chwilowa wolność religijna.

Po wywalczeniu wolności, w nowych granicach Polski – protestantyzm odczuł ulgę. Nie groziły już więzienie, ani zsyłki na odległe tereny Syberii, sądy oraz wszelkiego rodzaju prześladowania. Prawosławie w Polsce przestało dominować, a ludność rosyjskiego pochodzenia stanowiła już mniejszość narodowościową. Rusyfikacja narodu polskiego nie powiodła się! O napływowej ludności rosyjskiej świadczyły jedynie cmentarze i liczne cerkwie..

Terytorium odrodzonego państwa polskiego (Królestwo Polskie pod zaborem rosyjskim przestało istnieć) zostało znacznie powiększone, szczególnie na wschodzie kraju – 7 późniejszych województw.

Adwentyzm na terenach wschodniej Polski już istniał w postaci pojedynczych osób i licznych drobnych ugrupowań, a więc nie był zorganizowany i pozostawał nadal -„ruchem  adwentystycznym”.

W 1896 r. był już znany mały zbór w Wilnie, w Pożarkach k. Rożyszcza – w r. 1912, w roku 1914 w Lublinie, Białymstoku, Dubnie i Krasnej Wsi.

Ruch adwentystyczny wschodniej części Polski, najlepiej rozwijał się w województwach poleskim i wołyńskim. Północne i południowe województwa miały małą ilość wyznawców adwentyzmu, na tych terenach większość stanowiła ludność katolicka, unicka i staroobrzędowa.

Rozwój adwentyzmu zorganizowanego (w stosunku do Europy) był opóźniony o około 10 lat – przyczyną tego była m.in. wojna polsko radziecka oraz działania wojenne narodowościowo-wyzwoleńcze (nacjonaliści ukraińscy). Wojny nie sprzyjały rozwojowi społeczeństwa ani społeczności religijnych.

Byłe Królestwo Polski pod zaborem rosyjskim, należało nominalnie do Unii zachodniorosyjskiej, ale po wojnie ten twór przestał istnieć.

W Polsce organizował się adwentyzm niezależny od rosyjskiego. Ruch adwentystyczny nie był uznawany przez nowopowstałe władze państwowe – był tolerowany.

Polska związała się z Watykanem Konkordatem w 1925 r. i rząd ograniczał uznawanie innych kościołów – nazywając je sektami.

Na zachodnich terenach organizowały się struktury kościelne w końcu XIX wieku w Łodzi, później w Warszawie oraz innych miejscowościach. Na wschodzie zorganizowane było Zjednoczenie Wschodnio-Polskie w 1927 r., tj. w 9 lat po uzyskaniu niepodległości przez Polskę. Pierwszy Zjazd Zjednoczenia odbył się 2.06.1928 r. w Pożarkach na Wołyniu. Od tego czasu zakończył się „ruch adwentystyczny” i rozpoczęło się organizowanie ogólnopolskiego kościoła ADS.

Pod koniec 1931 r. Zjednoczenie Wschodniopolskie posiadało już 54 zbory i grupy oraz 1120 członków. Była też pewna ilość ewangelistów-kolporterów oraz raczej mała ilość duchownych.

Po 1918 roku działał już miejscowy duchowny – Michał Dołgun oraz pozostali w Polsce A. Schilberg (na zdjęciu) i K. Bartel – obydwaj z Powołża, działający jeszcze w byłym Królestwie Polskim.

Duchowieństwo na terenach wschodnich

Jednym z duchownych działających na terenie byłego Królestwa Polskiego był  K. Bartel pochodzący z Powołża oraz A. Schilberg. K. Bartel działał już w Horodle nad Bugiem w 1910 r. W 1912 r. do Rożyszcza dotarł kazn. T. Will, ale tylko na 6 miesięcy. Innym duchownym był R. Kunitz stale zmieniający miejsce pracy.

Po upadku Imperium Rosyjskiego, po roku 1918, wymienieni duchowni pozostali na terenie Polski. Wszyscy oni byli kaznodziejami ordynowanymi i włączyli się czynnie do pracy w Odrodzonej Polsce. Grupy adwentystyczne będące na terenie Polski miały też już swoich działaczy, którzy szerzyli idee adwentyzmu w miejscach swojego zamieszkania. W okolicach Pińska na Polesiu, działał wspomniany już kazn. Michał Dołgun.

Duchowni: Michał Dołgun i Antoni Niewiadomski

Po 1918 roku trzej duchowni uzyskali rejestrację państwową na mocy Ukazu Tolerancyjnego z 1906 r. uznanego przez nowopowstałe państwo polskie. Ubiegający się o rejestrację winien przedstawić świadectwo ordynacji, określić teren swojego działania i zebrać 50 podpisów dorosłych członków wyznających adwentyzm.

W tym czasie wystąpienie z cerkwi prawosławnej nie było już wymagane. W odmiennych warunkach politycznych adwentyzm rozwijał się i przybywało działaczy, rosła liczba wyznawców.

Z chwilą ukazania się literatury w języku polskim, rosyjskim i ukraińskim, ruszyła w teren grupa ewangelistów-kolporterów, z których kilku zajęło się pracą duszpasterską i swoim zasięgiem obejmowali coraz to większe tereny Polesia i Wołynia, województw nowogrodzkiego i białostockiego.

Działalność Seminarium Duchownego powodowała napływ młodego duchowieństwa na tereny wschodnie. Przy takim nakładzie sił, adwentyzm rozwijał się dość szybko, chociaż z dużym opóźnieniem w porównaniu z terenami zachodnimi i południowymi kraju.

Dawało się zauważyć, że adwentyzm lepiej rozwijał się wśród ludności prawosławnej.

Rozwój adwentyzmu został zauważony przez kościoły już wcześniej uznane przez odrodzone państwo polskie. Opozycja wobec adwentyzmu narastała ze strony Kościoła katolickiego i w mniejszej mierze prawosławnego. Inne kościoły też dbały o swoje przetrwanie wobec rosnącego już adwentyzmu.

Władze państwowe współpracowały z hierarchią Kościoła rzymskokatolickiego, ale największą przeszkodę stanowili sami wyznawcy tegoż kościoła – utrudniając życie adwentystów w wolnym już i niepodległym kraju.

W ogromnej liczbie przypadków, władze państwowe nie reagowały na często spotykaną samowolę swoich urzędników. Odbywały się napady na duchowieństwo, rozboje, kradzieże, areszty, a nawet morderstwa. Kolporterzy byli wielokrotnie gnębieni różnymi sposobami. Z czasem sytuacja ta została ukrócona, doszło do poważniejszych działań władz państwowych. Zwalczony został bandytyzm rabunkowy na drogach leśnych, gdy policja przebierała się za podróżnych i likwidowała bandytów. Z upływem czasu państwo polskie porządkowało w kraju wszelkie nieprawidłowości, ułatwiając życie społeczeństwu.

Życie duchowieństwa było przeciążone pracą duszpasterską, ewangelizacyjną i społeczną. Obowiązki duszpasterskie wymagały pobytu poza miejscem zamieszkania niekiedy 3 tygodnie w miesiącu – o różnych porach roku. Praca ewangelizacyjna – to kolportaż i zakładanie nowych zborów lub grup adwentystycznych. Praca społeczna – to pomoc członkom zboru w załatwianiu spraw notarialnych, sądowych, administracyjnych; szczególnie dla nie znających dobrze języka polskiego.

Własna rodzina pozostawała wtedy pod opieką żony, obciążonej pracą wychowawczą swoich dzieci w domu i szkole, a oprócz tego udzielaniem częstych gościn kolporterom pracującym na tym terenie.

Mozaika narodowościowa

Biuro statystyczne z roku 1931 podało następujące dane dotyczące narodowości zamieszkujących na terenie Polski: Polacy – 64%; Ukraińcy – 16%; Żydzi –10%; Białorusini – 6%; Niemcy – 3%; pozostali inni – 1%.

Nie wyjaśniona została sprawa do jakiej grupy narodowościowej zaliczono Rosjan. Wydaje się, że ilość Ukraińców została zaniżona – bo wielu Ukraińców przyznawało się do narodowości polskiej.

Pod względem wyznaniowym katolicy stanowili absolutną większość – i dali to odczuć innym mniejszym wyznaniom religijnym za pośrednictwem kleru, mającego wpływ na władze państwowe. Nie obce były przejawy antyjudaizmu.

Warunki komunikacyjne

Duże miasta miały połączenia kolejowe, zapewniające łączność międzymiastową. Do wielu mniejszych miasteczek docierały autobusy (o ile jezdnia była utwardzona), pozostałą łączność zapewniały prywatne zaprzęgi konne. Większymi rzekami kursowały statki parowe lub holowniki ciągnące za sobą duże barki towarowe. Bałaguły – to duże, długie i szerokie furmanki (wozy) ciągnięte przez 4 lub 6 koni. Zapewniały one transport pasażerski, towarowy, pocztowy – o każdej porze roku. Coraz częściej pojawiały się rowery jako środki transportu osobistego.

Wszystkie wspomniane środki lokomocji dostępne były duchowieństwu i ewangelistom. Na terenach Polesia, zalanych wodą, nierzadko spotykało się furmanki-amfibie płynące za końmi zanurzonymi w wodzie aż do głowy.

Dotarcie do odległych miejscowości z ręcznym bagażem (literaturą) stanowiło często wiele trudności, ale te trudności były pokonywane przez ludzi oddanych sprawie ewangelizacji.

Młodsi wiekiem ewangeliści często pokonywali duże odległości na piechotę. Wiele leśnych dróg stanowiło niebezpieczeństwo, bo w lasach ukrywali się bandyci, którzy mordowali w celach rabunkowych podróżnych. Stada wilków zimą stanowiły dodatkowe zagrożenie. Gajowi odstrzeliwali drapieżników, ale często ginęły konie i ludzie. Dotarcie duchownych i ewangelistów do oddalonych osiedli natrafiało na dodatkowe trudności, szczególnie w okresie jesienno-zimowym.

Sytuacja materialna ludności była bardzo trudna, wiele osób z trudnością egzystowało. Z braku pieniędzy ludność wiejska płaciła kolporterom artykułami spożywczymi. Żywność przydawała się, ale dodatkowo obciążała cały bagaż. Duchowni ordynowani pracowali tak samo jak ewangeliści pracujący w mieście i na wsi.

Przybywający z terenu starsi członkowie zboru, często opowiadali o początkach i rozwoju adwentyzmu na ich terenie oraz  na znanych im dalszych terenach. Nikt nie trudził się spisywaniem wydarzeń z rozwoju adwentyzmu, ale wiadomości te były przekazywane ustnie i zachowały się w pamięci potomnych, chociaż już minęło 100 lat od tych słabych początków.

Inwigilacja

Wojewódzkie i powiatowe urzędy do spraw wyznań potajemnie obserwowały działalność duchowieństwa i zborów. W wielu przypadkach nadgorliwie działali urzędnicy, utrudniający tolerowaną, choć nie uznawaną mniejszość religijną. W 1937 r. w Pińsku, referent do spraw wyznań zażądał, aby kaznodzieja okręgowy osobiście powiadomił go o mającym się odbyć nabożeństwie, następnego dnia tj. w sobotę. Któregoś piątku referent nie był obecny w biurze, więc kaznodzieja okręgowy pozostawił pismo o mającym odbyć się nabożeństwie. Następnego dnia, w sobotę, w czasie nabożeństwa przybył referent z dwoma policjantami i nakazał rozwiązanie nielegalnego zgromadzenia. Kaznodzieja zapytał policjantów czy mają nakaz komendanta policji do interwencji czy są tylko na usługach referenta. Policjanci nie mając polecenia służbowego od komendanta, opuścili miejsce nabożeństwa. Referent powiatowy zapytany czy ma polecenie urzędu wojewódzkiego do zakłócania spokoju w czasie nabożeństwa, odpowiedział że takiego nie posiada. Więc widzimy się po raz ostatni – odpowiedział kaznodzieja i dodał, że za parę dni będzie w ministerstwie i złoży zażalenie na samowolę referenta. To, pomogło. Referenta zastąpił inny urzędnik, który nie stosował samowoli „w imieniu prawa”.

Był w Wilnie, w 1938 roku, „stały przyjaciel adwentyzmu”, znający działalność zboru i duchowieństwa, ale był on raczej opiekunem z urzędu wojewódzkiego. Składał w urzędzie dobre sprawozdania, a przypadkowo napotkany w urzędzie prosił, aby go nie rozpoznawać!

Na innych terenach referenci widząc, że nabożeństwa odbywają się w językach obcych – zarzucali duchownym, że prowadzą rusyfikację. Jeden z duchownych opowiedział, że ksiądz w liturgice używa języka łacińskiego, czy to znaczy, że ksiądz łacinizuje słuchaczy? Literaturę wydajemy legalnie w różnych językach i ta sytuacja nie budzi sprzeciwu władz państwowych. Jeżeli referent jest jeszcze niezadowolony, to sprawę wytłumaczy kierownik wydziału wojewódzkiego. To, pomagało!

Poza inwigilacją rządową, także duchowieństwo prawosławne usiłowało zgnębić tzw. „subotników”. W roku 1936 w Pożarkach odbyło się poszerzone nabożeństwo w czasie świąt wielkanocnych. Do sali zebrań wszedł pop w szatach liturgicznych w towarzystwie czterech asystentów uzbrojonych w pałki. Asystenci byli poinformowani, że gdy pop zawoła „Chrystus zmartwychwstał” to kaznodzieja na pewno nie odpowie „naprawdę zmartwychwstał”, a wtedy asystenci mają pałkami bić zebranych i rozpędzić nabożeństwo. Stało się inaczej. Kaznodzieja T. Babienco odpowiedział: „naprawdę zmartwychwstał”. W tym samym czasie w stronę drzwi wejściowych, udało się kilkunastu silnych mężczyzn, spowodowali tłok i wypchnęli popa z asystentami – więc pop pierwszy ratował się ucieczką.

W 1923 r. we Włodzimierzu, zamieszkał duchowny adwentystyczny i działał w już istniejącym zborze ADS. W sobotnie popołudnie, w czasie nieobecności duchownego, do domu mieszkalnego wpadło paru opryszków, ale zamiast do mieszkania duchownego, trafili do mieszkania Żydów, którzy byli właścicielami tegoż domu i dotkliwie ich pobili – aż do krwi.

Za chwilę nadszedł duchowny w towarzystwie rosłego członka zboru. Widząc co się stało, obydwaj udali się na policję do miasta. Policja nie reagowała, tłumacząc się brakiem personelu. Po paru tygodniach dwaj pijani rzeźnicy w czasie bójki, porżnęli się nożami. Rozprawa sądowa wyjaśniła przyczynę zajścia – miejscowy ksiądz został przeniesiony do innej plebanii dość odległej od Włodzimierza.

Działy się też inne wybryki napuszczonych rzezimieszków – niby to w obronie wiary. Wiele niewinnych ludzi ucierpiało dlatego, że głosili Słowo Boże. Taka sytuacja nie trwała zbyt długo i powoli wygasała. Dzisiejsze społeczeństwo dziwi się, że wojny religijne odbywały się w Polsce po odzyskaniu niepodległości i niewoli trwającej ponad 120 lat.

* * *

Cennych informacji dotyczących początku ruchu adwentowego dostarczyli mnie osobiście – nie żyjący już pierwszy krajowy kaznodzieja Michał Dołgun z Pińska (1937 r.). Schilberg z Powołża, pracujący w Królestwie Polskim, a od 1918 r. w Polsce (po II Wojnie Światowej zamieszkały w Hannowerze – 1969 r.), mój ojciec – Antoni Niewiadomski, pracujący w Polsce od 1923 r. do 1939 r. oraz wielu starszych adwentystów znających dawne dzieje. Dużą pomocą służyły książki „Sytuacja prawna Kościoła Adwentystycznego  w Polsce międzywojennej” i „Kościół Adwentystów Dnia Siódmego” – prof. Z. Łyko.  Cennych informacji udzielił Tadeusz Wasidłow zamieszkały w Kalifornii (USA) – syn wybitnego przedwojennego kaznodziei, posługujący się dokumentami z Generalnej Konferencji.

ciąg dalszy nastąpi

Dr Tadeusz Niewiadomski (ps. „MEDYK”)

© Wiadomości Polonii Adwentystycznej, dodatek 3/2006, (Polish Adventist News)

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

%d bloggers like this: