Trzecie zmartwychwstanie
2011/03/20 2 Comments
Akceptowałem wszystko, aż zobaczyłem błędy
Byłem kiedyś jak gąbka i chłonąłem wszystko co zobaczyłem, usłyszałem lub przeczytałem. Ale zorientowałem się po pewnym czasie że niektóre rzeczy nie zgadzały się ze sobą, albo nie miały znaczenia. Słyszałem jak ktoś został lunatykiem dlatego że światło księżyca przewędrowało po jego twarzy. Ale nie widziałem związku przyczynowego między światłem księżyca i zmianami w mózgu, dlatego nie połknąłem idei, ale raczej trzymałem ją w zawieszeniu. Czytaj dalej…
Od mojej młodości słyszałem wiele razy że ponoć Lucyfer zazdrościł Jezusowi Jego pozycji a szczególnie wtedy kiedy trwała narada na temat stworzenia świata. Nie wiedziałem w jakim celu miałaby się odbywać taka narada i chociaż nigdy nie przyjąłem takiego konceptu to jednak nigdy nie zastanawiałem się nad jego implikacją. Ale w końcu postanowiłem to uczynić bo znowu usłyszałem ten koncept jako przyczynę buntu Lucyfera i poczułem się winny za istniejącą sytuację.
Oczekując na powtórne przyjście Jezusa i ponosząc rezultaty grzechu możemy się zastanowić nad tym dlaczego Jezus jeszcze nie przychodzi. Niektórzy z nas mają więcej powodów niż inni aby oczekiwać paruzji z większym zniecierpliwieniem, ale wszyscy chcieliby żeby Jezus już przyszedł. Zastanawiamy się więc dlaczego Pan jeszcze nie nadchodzi. Czy są ku temu jakieś powody? A może Pan zwleka, ociąga się, jest za leniwy, nie wyspał się, nie ma ochoty, zapomniał, albo zmienił swój plan(?).
Minęło już sporo czasu od pewnego pamiętnego wydarzenia, kiedy to w skupieniu (chociaż w zrelaksowanej atmosferze) przysłuchiwałem się pewnemu przemówieniu. Wraz ze mną słuchało ponad 500 osób. W pewnym momencie jakbym obudził się, bo Maciej zaczął mówić o rzeczach, które nie brzmiały zbyt dobrze. Z pilnością zacząłem śledzić tok rozumowania Macieja i wydawało mi się, że coś przegapiłem i po prostu straciłem wątek. Zamówiłem nagranie przemówienia i dopiero niedawno przypomniałem sobie o nim, kiedy to przegrywałem moje mini dyski na komputer. Zabrałem się więc do przesłuchania tego przemówienia i nie mogłem wprost uwierzyć. Czy jest możliwe, aby 500 osób słuchało przemówienia i nikt nie zauważył, że Maciej dorobił sobie pewne fakty i podawał je jakby to była prawda z Biblii? 



